Monday, November 30, 2009

Iwo Cyprian Pogonowski OSZCZERSTWA BRUMBERGA W PRESTIŻOWYM PIŚMIE AMERYKAŃSKIM ,,FOREIGN AFFAIRS”

Iwo Cyprian Pogonowski OSZCZERSTWA BRUMBERGA W PRESTIŻOWYM PIŚMIE AMERYKAŃSKIM ,,FOREIGN AFFAIRS”

Państwowe Muzeum Oświęcim - Brzezinka - Auschwitz - Birkenau

Tadeusz Wojtkowski - Prezes Towarzystwa Historycznego Stop

Janusz Marszałek - założyciel pierwszej w Polsce prywatnej wioski dziecięcej, prezes spółki akcyjnej "Maja"

Marek Rawecki - Zespół ds. Studium zagospodarowania przestrzennego strefy ochronnej Państwowego Muzeum w Oświęcimiu

Jan Knycz - Przewodniczący Rady Miejskiej w Oświęcimiu

Edward Moskal - Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej

Profesor Iwo Cyprian Pogonowski





Rada Polityki Zagranicznej USA (The Council on Foreign Relations in Washington) wydaje dwumiesięcznik pt. Sprawy Zagraniczne (Foreign Affairs Magazine), w którym jest wyznaczany zakres alternatyw polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Rada Polityki Zagranicznej USA zajmuje dominującą pozycję dzięki ciągłości swego istnienia i składu członków, którzy zaliczają się do najwybitniejszych naukowców i dyplomatów Stanów Zjednoczonych. Od Drugiej Wojny Światowej rada ta wybrała każdego ministra spraw zagranicznych USA, niektórzy z nich nie byli osobiście znani prezydentom, którym mieli służyć. Wrześniowy i październikowy numer Spraw Zagranicznych zawiera oszczerczy artykuł o Polsce p.t. Polacy i Żydzi Abrahama Brumberga, w którym z aprobatą cytowane jest zdanie z książki ,,Sąsiedzi” J. T. Grossa: "zbrodnicze refleksy społeczeństwa polskiego skierowane przeciw Żydom nie były przypadkowymi zdarzeniami...." Wypowiedz ta jedynie zmienia podmiot napaści podczas gdy jest równoznaczna ze znaną opinią Hitlera o Żydach jako rasie urodzonych zbrodniarzy.

Zamieszczenie tak oszczerczego i antypolskiego artykułu w "Sprawach Zagranicznych" bezpośrednio po oficjalnej wizycie prezydenta Kwaśniewskiego w USA oznacza, że polityka amerykańska w stosunku do Polski nie uległa poprawie mimo przyjaznych spotkań obu prezydentów przed kamerami telewizyjnymi.

Od dawna znana rasistowska i wroga postawa Brumberga wobec Polski jest bardzo podobna do stanowiska nazistów wobec Żydów w czasie Drugiej Wojny Światowej. W artykułach ,,Poles and Jews” oraz ,,Murder Most Foul” Brumberg potępia Naród Polski razem z jego tradycją tolerancji i walki o wolność. Brumberg stara się przedstawić Polaków jako degeneratów, których jedynym celem w życiu jest znęcanie się nad Żydami. Jest to analogiczne do nazistowskiego obrazu Żydów prze wojną, których jedynym celem w życiu miało być szkodzenie aryjczykom. Nie ulega wątpliwości, że rasistowski artykuł Brumberga, jak i wspomniana książka Grossa prowadzą do wzajemnej nienawiści i utrudniają zjednoczenie się ludzi w szacunku do ofiar minionych krzywd, niesprawiedliwości i zbrodni systemów totalitarnych.

Należy raz jeszcze zaznaczyć, że Rada Polityki Zagranicznej USA (The Council on Foreign Relations in Washington) wyznacza kierunek polityki zagranicznej USA i ma więcej wpływu na stosunki Stanów Zjednoczonych z innymi państwami niż mają tak parlament, jak i prezydent USA. Wydanie w obecnej chwili artykułu pełnego pogardy i oszczerstw pod adresem Polski oznacza poparcie przez Rade Polityki Zagranicznej USA kampanii wymuszenia okupu od Państwa Polskiego, i to na bez porównania większą skalę, niż okup który niedawno zapłaciła Szwajcaria. Kampanią tą, o czym już pisałem we wcześniejszych artykułach, kieruje Światowa Żydowska Organizacja Roszczeniowa (World Jewish Restitution Organization of the World Jewish Congress).

Po wojnie, żydowski ruch roszczeniowy ( World Jewish Restitution Organization of the World Jewish Congress) odniósł sukcesy w zdobywaniu kolosalnych sum od rządu niemieckiego, a ostatnio uzyskał on od banków szwajcarskich sumę tysiąc dwustu pięćdziesięciu tysięcy milionów dolarów (miliarda dwustu pięćdziesięciu tysięcy) niby jako odszkodowanie za sprzeniewierzenie trzydziestu dwu milionów dolarów w 755 kontach przedwojennych (według oficjalnej komisji bankiera amerykańskiego Volckera). Uważa się, że tak wielka suma była okupem banków szwajcarskich zagrożonych bojkotem i utratą prawa do funkcjonowania na rynku nowojorskim. Ostatnio ruch roszczeniowy uzyskał od władz niemieckich blisko połowę całego funduszu odszkodowań za pracę niewolniczą w Niemczech bez sporządzenia odpowiedniej listy imiennej. Stało się to ku oburzeniu jeszcze żywych setek tysięcy weteranów pracy niewolniczej w Niemczech. Ludzie ci zdają sobie sprawę, że obecnie przy życiu nie ma więcej jak dziesięć tysięcy żydowskich weteranów pracy niewolniczej, ponieważ było ich już tylko około pięćdziesięciu tysięcy w 1945 roku na terenie Niemiec.
Teraz aby móc w dalszym ciągu funkcjonować i wymuszać odszkodowania od następnego państwa, ruch roszczeniowy musi udowodnić opinii światowej, jakie to jeszcze inne państwo brało udział w zagładzie Żydów. Tak wiec teraz przyszła kolej na Polskę, w której nieruchomości (tereny, budynki, etc.) jako członka NATO i potencjalnego członka Unii Europejskiej wnet będą bez porównania więcej warte niż są w dniu dzisiejszym. Tak więc wartość rynkowa przedwojennych posiadłości żydowskich w Polsce pójdzie w górę, wielokrotnie wyżej niż jest ich obecna wartość – stanowi to łakomy kąsek dla ,,przedsiębiorstwa Holokaust”.

Zdobycie prawa własności do tych obiektów przez żydowski ruch roszczeniowy może być spowodowane presją amerykańską na Polskę. Obiekty te przedstawiają około 15% do 20% całego polskiego majątku narodowego i będą wkrótce warte ponad sto tysięcy milionów dolarów (sto miliardów dolarów), tak że zdobycie kontroli nad nimi uczyniłoby ruch roszczeniowy (World Jewish Restitution Organization of the World Jewish Congress) największym potentatem finansowym i politycznym w Polsce. Ruch ten w krótkim czasie mógłby zmienić Polskę w satelitę Izraela i mieć ją w rezerwie na ponowną kolonizację przez Żydów, zwłaszcza jeśli ich życie w Izraelu stanie się nie do zniesienia.

Po Polsce żydowski ruch roszczeniowy najprawdopodobniej zainteresuje się Węgrami, Czechami, Słowacją, a następnie byłymi republikami sowieckimi Ukrainą, Białorusią, Litwą i Łotwą, w miarę jak kraje te odbudują się gospodarczo i będą mogły wstępować do NATO i do Unii Europejskiej, co jak wiemy nie wydaje się odległą perspektywą.

Żydowski ruch roszczeniowy jest popierany przez syjonistyczne lobby, które już zorganizowało pogróżki członków amerykańskiego parlamentu pod adresem Polski - senator Hilary Clinton jest jednym z prowodyrów w akcji tych pogróżek. Niedawno członkowie Sejmu polskiego, którzy usiłowali ograniczyć wysokość odszkodowań żydowskich byli oskarżeni przez Światowy Związek Żydów (World Jewish Congress) o "anty-amerykanizm" – oszczercze oskarżenie bardzo szkodliwe dla Polski, gdy jest ona tak bardzo uzależniona od dobrej woli rządu amerykańskiego. Oskarżenia te są wygłaszane mimo tego że w czasie niedawnej formalnej wizyty prezydenta Kwaśniewskiego, prezydent Bush powiedział, że Polska jest najbardziej proamerykańskim krajem w NATO.

Powtórzenie Schematu Propagandy Nazistowskiej

Żydowski ruch roszczeniowy (World Jewish Restitution Organization) zdobywa wielki rozgłos, który daje mu darmową światową reklamę. Od lat było wiadomo, że w czerwcu 1941 roku rząd niemiecki zdecydował się rozpowszechniać propagandę mającą przekonać świat, że niemiecka inwazja na Sowiety była entuzjastycznie witana przez ludność, która doświadczyła sowieckiego terroru. Niemiecka propaganda głosiła, że ludność terenów przyfrontowych z zemsty masowo mordowała komunistów i Żydów. Mordy te były opisywane jako reakcja ludności miejscowej na wcześniejsze sowieckie prześladowania.

Żeby zapewnić sukces swojej propagandzie nazistowski rząd niemiecki nakazał (rozkaz R. Heydricha z 29 czerwca 1941 roku) oddziałom egzekucyjnym zacierać wszelkie ślady swej obecności przy egzekucjach, nie robić dziennych raportów, jak również zakazane były zdjęcia pamiątkowe, które żołnierze niemieccy często sobie robili ze swoimi ofiarami. Brak niemieckiej dokumentacji dotyczącej masowych egzekucji przyfrontowych pozwolił ludziom z żydowskiego ruchu roszczeniowego ponownie zastosować przeciwko Polakom ten sam nazistowski schemat propagandowy oskarżający o zbrodnie niemieckie miejscową ludność. Ruch roszczeniowy (World Jewish Restitution Organization) w ten sposób – wykorzystując prowokację nazistów - "udowadnia" winę Narodu Polskiego w zagładzie Żydów.

Sprawa Jedwabnego zdominowała polskie środki przekazu i promieniowała na cały świat, który dowiadywał się o niej głównie z wypowiedzi przedstawicieli ruchu roszczeniowego. Zbrodnia z 10. VII. 1941 roku miała być dowodem polskiej winy narodowej w zagładzie Żydów. W korespondencji ze mną na ten temat profesor Józef Wieczyński, główny redaktor pięćdziesięciotomowej encyklopedii Rosji użył trafnego terminu "bitwa o Jedwabne." Ta medialna "bitwa o Jedwabne" dała żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu kolosalną ilość bezpłatnej reklamy na światową skalę. Bitwa ta pozostanie faktycznie nierozegrana do czasu przeprowadzenia badań medycyny sądowej dwu masowych grobów w Jedwabnem co pozwoli dokładnie udowodnić plan i metodę zbrodni, jak również ilość ofiar i powód śmierci każdej z nich.


Szczegóły Tragedii w Jedwabnem

Dziś wiadomo, że 10 lipca 1941 roku Niemcy terrorem poprowadzili Żydów jedwabieńskich na miejsce ich masakry. Zastrzelili około 50ciu i spalili żywcem około 250 (nie 1600, czy 1800 jak to doniosła prasa amerykańska na podstawie fałszywych informacji zawartych w książce Sąsiedzi J. T. Grossa, który zignorował sowieckie i niemieckie źródła archiwalne).
Niemcy zorganizowali sobie do pomocy Volksduetch'ow (zdrajców i szpiegów), grupę prymitywnych kryminalistów miejscowych i z okolicy, oraz - jest nie wykluczone - że tez kilku "mścicieli." Ci ostatni, jeżeli rzeczywiście tam byli to prawdopodobnie byli przekonani, że niektórzy z Żydów jedwabieńskich narazili ich samych i ich rodziny na ciężkie prześladowanie przez NKWD i zsyłki do Gułagu. Dodatkową grupę Polaków Niemcy zmusili groźbami zastrzelenia i ciosami kolb karabinów do sprowadzenia Żydów do czyszczenia bruku na rynku.
Jeszcze żyją świadkowie tej szczegółowo zaplanowanej niemieckiej egzekucji kilkuset Żydów jedwabieńskich z 10 lipca 1941 roku. Wtedy Niemcy zmusili około 300 Żydów do maszerowania w niby pogrzebie betonowej głowy Lenina straconej z pomnika w rynku.
Niemcy podzielili Żydów na dwie grupy. Pierwsza grupa była złożona z około 50 mężczyzn, na tyle silnych, że mogliby się rozpaczliwie bronić. Druga grup była złożona z około 250 osób, głównie kobiet, dzieci i starców.

Podczas gdy druga grupa była zatrzymana w tyle, pierwszej grupie Niemcy kazali wejść do malej stodoły, do której klucze skonfiskowali poprzedniego dnia, kiedy to opróżnili stodołę z przechowywanych w niej maszyn rolniczych. Pierwszej grupie Niemcy kazali kopać rów w klepisku stodoły by niby tam pochować głowę Lenina. (Gross napisał błędnie, że scena ta odbywała się na cmentarzu żydowskim). Kiedy rów był wykopany Niemcy otworzyli ogień do pierwszej grupy Żydów i prawdopodobnie kazali Polakom żeby pochowali rozstrzelanych Żydów. Głowę Lenina umieszczono na zwłokach w grobie pierwszej grupy ofiar. Wtedy Niemcy kazali drugiej grupie wejść do stodoły, którą wkrótce polali benzyną i podpalili

Stefan Boczkowski, Roman Chojnowski i pięciu innych świadków zeznało, że widzieli jak Niemcy palili stodołę pełną Żydów. Niemiecka półciężarówka podjechała z żołnierzami niemieckimi i puszkami z benzyna. Część żołnierzy zeskoczyła, a pozostali podawali im puszki, których zawartość wylali na ściany stodoły i podpalili. Płomienie gwałtownie ogarnęły stodołę.

Pirotechniczna analiza wskazuje, że Niemcy musieli użyć około 400 litrów benzyny na mniej więcej 100 metrach kwadratowych ścian stodoły żeby została natychmiast objęta płomieniami, które spowodowały śmierć ofiar zamkniętych w stodole. Ludność miejscowa nie miała wtedy w ogóle dostępu do benzyny. Ludzie mieli małe ilości nafty do lamp naftowych. Nafta do lamp zapala się przy temperaturze ponad 50 stopni Celsjusza. Trudno by było za pomocą nafty wywołać tak nagły pożar, bo nafta po prostu nie pali się tak gwałtownie jak benzyna.

Następnego dnia Niemcy zmusili okolicznych rolników do wykopania rowu wzdłuż stodoły i pogrzebania w nim rozkładające się i wydające okropny zapach ciała ludzi z drugiej grupy w świeżo wykopanym grobie.

Instytut Pamięci Narodowej ustalił w 2001 roku, że ciała ofiar masakry Żydów z 1941 roku są pochowane wyłącznie w wyżej wymienionych grobach. Niestety, ekshumacja grobów została przerwana na skutek prośby rabina. Kompletne badanie zwłok według zasad medycyny sadowej i procedury kryminalnej oparte na całkowitej ekshumacji pogrzebanych wszystkich ofiar nie zostało dokonane. Tak wiec niewiadomo ile osób zostało pogrzebanych i jaki był powód śmierci każdej z nich. Na podstawie pojemności obu grobów oceniono w przybliżeniu ilość ofiar na około 200-300 osób. Przy braku kompletnej ekshumacji i dokładnej analizy w oparciu z o zasady medycyny sadowej jakiekolwiek ostateczne sprawozdanie IPN jest bezwartościowe, bo brak ustalenia powodu śmierci każdej z ofiar i dokładnej ich ilości.

Postkomunistyczna Lewica a Prawda Historyczna

Post-komunistyczny prezydent Polski i jego post-komunistyczny premier dają poparcie ruchowi roszczeniowemu za pomocą polityki przeproszeń i skruchy za morderstwa takie jak masakra jedwabieńska, za którą oczywiście odpowiedzialny są Niemcy. Nic dziwnego że taka polityka nie tylko wzmocniła żądania Rosjan żeby Polska przeprosiła za niedopełnioną zbrodnię ludobójstwa na jeńcach rosyjskich w 1920 roku, ale również wzmacnia żądania niemieckie mające na celu obalenie ustaleń poczdamskich i warunków kapitulacji Niemiec, zwłaszcza tych które dotyczą mienia poniemieckiego w Polsce zachodniej i północnej.

Pamięć narodowa Polaków, jak i innych narodów dziś wyzwolonych spod sowieckiej dominacji zachowała obraz nieproporcjonalnie wysokiego udziału mniejszości żydowskiej i jej centralnej roli w narzucaniu jarzma sowieckiego przez stalinowski aparat terroru na kraje satelickie po Drugiej Wojnie Światowej. Ten niezaprzeczalny fakt historyczny był potwierdzony przez główne na świecie pismo kontrolowane przez Żydów - New York Times.

Absurdalna wersja tragedii jedwabieńskiej, stworzona przez J. T. Grossa i powtarzana przez Abrahama Brumberga jest teraz rozgłaszana na łamach dwumiesięcznika Sprawy Zagraniczne. Dwumiesięcznik ten dziś głosi na cały świat kłamstwa i oszczerstwa, które przedstawione są jako prawda historyczna. Rząd polski może obalić te fałsze przez dokonanie ekshumacji obydwu grobów ofiar masakry Żydów w Jedwabnem. Potrzebne jest publiczne obalenie tych kłamstw faktami materialnymi otrzymanymi przez ekshumacje - te fakty jak widać, ruchowi roszczeniowemu i jego sprzymierzeńcom są niewygodne i dlatego kompletna ekshumacja nie została przeprowadzona według wymogów medycyny sadowej. Dopiero po kompletnym przebadaniu zawartości obydwu grobów prawda będzie mogła być oficjalnie ogłoszona. Stanie się to najprawdopodobniej wtedy kiedy Polska będzie rządzić władza złożona z patriotycznych Polaków, wolnych od wpływów post-komunistycznej lewicy.


Iwo Cyprian Pogonowski, były więzień Gestapo, numer 28865 w Sachsenhausen, autor: Poland, an Illustrated History – Polska – Historia Zilustrowana (Hippocrene Books, New York, 2000), Jews in Poland, a Documented History – Żydzi w Polsce – Udokumentowana Historia (Hippocrene Books, New York, 1993), Poland, a Historical Atlas – Polska – Atlas Historyczny (Hippocrene Books, 1987)

Saturday, November 28, 2009

O nawrócenie PO na Polskę Any reform and changes in Governments nothing give because "you must first OUR COUNTRY recover".

O nawrócenie PO na Polskę Any reform and changes in Governments nothing give because "you must first OUR COUNTRY recover".

O nawrócenie PO na Polskę
Ks. prof. Czesław S. Bartnik (2007-11-10) Inna audycja

słuchajzapisz




Wszelkie reformy i zmiany rządów nic nie dają, bo "trzeba najpierw Polskę odzyskać". Rzeczywiście, nie może ona ciągle wyrwać się do końca z jakichś widzialnych i niewidzialnych okowów. Czy nowej władzy będzie dostawało mądrości, wiedzy, kompetencji i sumienia, aby tego dokonać? I tu mamy wielkie obawy. Dotychczas PO zachowuje się tak jak ubogi chłop, który otrzymał w spadku wielki majątek dla siebie samego. PO przystępuje do rządów, na razie, z nierozumną radością i zarazem z duchem walki ze wszystkimi, którzy nie są liberałami, którzy są patriotami, zachowują polską tradycję i historię i nie chcą być wchłonięci przez narody Europy Zachodniej.

W związku z ostatnimi wyborami jeszcze częściej niż zwykle padało sakramentalne niemal słowo "demokracja". W obecnym świecie zachodnim istnieje nawet specjalny kult bogini demokracji. Ale ciekawe, że już dwa i pół tysiąca lat temu mędrcy greccy mieli inne zdanie. Platon i Arystoteles - najwybitniejsi filozofowie, i Polibiusz, największy historyk starogrecki, uczyli, że demokracja jest ustrojem najniższym i ostatnim. Najpierw jest patriarchat-monarchia, potem następuje arystokracja, a na koniec demokracja, która szybko przeradza się w ochlokrację, czyli rządy ciemnych mas i grup zbójeckich, i w rezultacie państwo upada.

A nasza demokracja?
U nas demokracja ukazała się w pełnym swym blasku w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych. I mamy już prawie to samo, co i w Europie Zachodniej. Zwykli ludzie poważnie i z drżeniem rąk wybierają, a władzę zdobywają zawsze ci sami: bądź te same partie, bądź te same układy, bądź ci sami oligarchowie, a przynajmniej ich ludzie, no i zwykle ci sami ateiści polityczni, masoni i słudzy jakichś ciemnych i ukrytych układów.
Jak jest u nas? Połowa uprawnionych do głosowania nie idzie do wyborów, bo ma słuszną intuicję, że i tak elit politycznych nie wymieni. Istotnie, wybory mają właściwe znaczenie dopiero w jakichś węzłowych momentach, jak np. wyzwalanie się kraju z niewoli.
Druga połowa tych wybierających wdaje się w walki między partiami i oligarchami, ale niestety, znaczna ich część nie bardzo wie, o co toczy się gra, a inna część z kolei zostaje po prostu oszukana przez propagandę szulerów politycznych, co się odnosi szczególnie do młodzieży. I przeważnie taki jest mechanizm wyborów w dzisiejszej demokracji. Współczesna demokracja musi zostać zreformowana. Jej chorobę widzieliśmy choćby w czasie kampanii wyborczej: kłótnie, miotanie wyzwisk i obelg, wściekłość, oszustwa, podchody, szydzenie, łamanie etyki, imputowanie przestępstw, no i ogólne chamstwo.
Kiedyś kolega napisał mi o znajomym mu polityku, a raczej pseudopolityku: "Pojechał do Paryża dawać koncert chamstwa". Najgorszy jest w przypadku ludzi zajmujących się polityką brak wiedzy, logiki, zdrowego rozsądku, co często można obserwować w dysputach telewizyjnych. Polityk nie musi mieć studiów, ale musi mieć zdrowy rozum, roztropność i sumienie.
Nie można przejść do porządku dziennego nad tym, że Donald Tusk i niektórzy inni peowcy oraz Władysław Bartoszewski lżyli, ile wlazło, prezydenta, odnosząc zarówno do niego, jak i do premiera termin "dyplomatołki", i zalecali, by się leczył, domyślnie: psychicznie. Kiedy po wyborach prezydent wypomniał panu Tuskowi zniewagi swojej osoby, to członkowie PO i liczni dziennikarze zaczęli wołać, że Tusk nie ma za co przepraszać. Wynikałoby z tego, że to raczej prezydent powinien przeprosić pana Tuska i jego towarzyszy za to, że wspomniał o jakiejś urazie. Jest to perfidia. Uważa się, że w demokracji władza musi być lżona i kto z polityków nie lży innych lub nie chce być lżony, kto się obraża i strzeże swej godności, to nie jest demokratą. Mamy tu do czynienia z dnem moralnym i charakterologicznym, będącym przejawem neopogaństwa. W 10 dni po wyborach Donald Tusk w wywiadzie z Moniką Olejnik powiedział: "Jeśli prezydentowi do nawiązania współpracy potrzebne jest słowo 'przepraszam', to mówię przepraszam". W tej wypowiedzi zawarty jest cały obraz nowej władzy. Wynika z tego, że pan Tusk jeszcze tylko jako szef partii jest ważniejszy od prezydenta, który powinien zabiegać o współpracę z Tuskiem i wykonać pierwszy krok ku zgodzie, i to bez żądania przeproszenia. Tymczasem homo novu idzie zawsze przedstawić się wyższej godności, a nie odwrotnie. Ale przede wszystkim cała wypowiedź jest cyniczna i kpiąca z prezydenta. Donald Tusk stawia sprawę tak, że nie ma za co przepraszać, a jeśli prezydent chce przeprosin, to on wypowiada to słowo "przepraszam" na odczepne. Tymczasem przeproszenie to nie tylko słowo, to raczej sprawa moralności i kultury. Przepraszanemu nie ubliża się na nowo. Niestety, jest to zapowiedź tego, jaka będzie nowa władza. Martwi ten niski poziom moralny i polityczny.
Donald Tusk, dziękując swoim wyborcom w Anglii za poparcie, powiedział, że "dali mu największy prezent w życiu". Jak to? To władza premiera ma być prywatnym podarunkiem dla niego, nie dla Narodu, nie dla Polski? A może i całe PO potraktowało wygraną jako podarunek dla nich? A może i całą Polskę potraktują jako jeden wielki "podarunek"? Obawy takie potwierdza dalej częściowo głupawa i histeryczna radość z wygranych wyborów, tak jakby chłopiec otrzymał upragnioną kolorową zabawkę. Nie ma w tym powagi ani troski o nas, o Polskę.
Na takiej mieliźnie umysłowej osiedli również liczni dziennikarze, którzy między prezydentem a przyszłym premierem widzą tylko animozje osobiste. Nie dostrzegają, że jest to ostatecznie walka o profil Polski i o byt Polski. Jeden jest za restauracją Polski, drugi zaś w swej ideologii jest za oddaniem Polski na służbę dziedziczce Merkel. To nie są tylko animozje. To są sprawy zasadnicze, które muszą być rozwiązane. Ten, kto zamierza oddać Polskę w całkowitą niewolę Unii, musi przełamać się i ustąpić. To właśnie znaczy: "przepraszam"!
Aby nie popaść w pesymizm, trzeba się modlić za polityków PO. Żeby pan Donald Tusk swój cyniczno-ironiczny uśmiech przemienił na spokój i godność, na powagę i rzetelność. Żeby pani Hanna Gronkiewicz-Waltz porzuciła słodko-żmijowatą postawę wobec innych na rzecz kobiecej serdeczności i szlachetności. Czy pan Jarosław Gowin nie mógłby zstąpić z wysokiego tronu sędziego Kościoła polskiego i wstąpić do grona członków tego Kościoła? Może też pan senator Kazimierz Kutz uzna, że Śląsk leży w granicach politycznych Polski? Może również cała PO, budując Polskę oligarchiczną, dostrzeże choć grupkę spośród czterech milionów ludzi żyjących poniżej minimum socjalnego?

Obawy
Kiedy analizuje się różne wypowiedzi i postępowanie polityków PO (którzy zresztą ciągle nie mają programu, a tylko kalkują Zachód), to nachodzą nas duże obawy w różnych dziedzinach.
Zachodzi obawa, że PO rozwali gospodarkę, materiałową i pieniężną, bo chce na siłę wprowadzić nowy ustrój społeczno-gospodarczy i wejść do strefy euro. Nie ma zrozumienia dla świata wiejskiego, robotniczego i biedoty i może całą gospodarkę podporządkować oligarchom niemieckim.
Zachodzi obawa, że ruszy znowu złodziejska prywatyzacja, w której zostanie sprywatyzowana nie tylko cała ziemia polska i w ogóle Polska, ale także wody, rzeki, lasy i samo powietrze. Pocieszający ma być fakt, że np. w Zakopanem będzie dwóch właścicieli powietrza: jeden Niemiec, drugi Hiszpan, czyli powstanie konkurencja, dzięki której górale mniej zapłacą za oddychanie.
Boimy się, że i pod względem politycznym, duchowym i kulturowym PO podda Polskę w "macierzyńską opiekę" pani Merkel, podobnie jak pisał ostatni król Polski Stanisław Poniatowski w akcie abdykacyjnym, powierzając I Rzeczpospolitą carycy Katarzynie, też Niemce.
Obawiamy się, że ponownie po czasach komunizmu nastąpi zagubienie ducha Polski, narodu, patriotyzmu, tradycji polskiej, historii, kultury, języka.
Można postawić pytanie: czy będzie importowana bez granic ideologia liberalna i ateistyczna, a w związku z tym będzie się luzować prawo karne, dyscyplinę w szkolnictwie, będzie szerzona demoralizacja młodzieży? Czy "zero tolerancji" Giertycha będzie w mig zniesione na rzecz stałej zachęty do rozpusty, narkotyków "lekkich", pijaństwa, bezkarnego łamania wszelkich praw?
Czy nowy rząd przyjmie europejską Kartę Praw Podstawowych, gdzie wprawdzie prawa: godności, wolności, równości, solidarności, praw obywatelskich i sprawiedliwości, brzmią wzniośle, ale kontekst interpretacyjny zwraca je prawie wszystkie przeciwko religii oraz etyce chrześcijańskiej i klasycznej? Czy będziemy poddani pod całą jurysdykcję Trybunału w Strasburgu, który będzie ponad naszą Konstytucją, uczyni martwymi nasze sądy i będzie ferował wyroki sprzeczne z Ewangelią i z polską racją stanu? Mamy już tego początki w procesie pani Alicji Tysiąc.
Czy podniosą znowu głowy obce wywiady, układy, dawni esbecy, ludzie uwikłani w korupcję, sprzedawcy Polski, frustraci, drapieżnicy społeczni i zdrajcy? Już teraz ludzie z PO zapowiadają, że nie będą ścigali przestępstw, np. korupcji, a będą zapobiegali przyczynom tych przestępstw, mianowicie przez odpowiednie ustawy.
Cóż to za głupota i utopia. Oni myślą, że wyeliminują grzech przez uchwałę przeciwko niemu!
Boimy się, że zostaną otwarte na oścież wrota dla aborcji, eutanazji, małżeństw homoseksualnych, niwelowania instytucji małżeństwa i rodziny i odrzucania wszystkich wyższych wartości.
Istnieje obawa, że nastąpi pogorszenie sytuacji Kościoła, choć Tusk próbuje pozyskać kard. Stanisława Dziwisza, abp. Kazimierza Nycza, abp. Tadeusza Gocłowskiego i wielu innych. Tymczasem papierkiem lakmusowym jest stosunek PO do ogólnopolskiego i prawowiernego medium toruńskiego, które wyraża ducha substancji polskiej i katolickiej. Czy PO będzie się starała prześcignąć PiS w filosemityzmie bez względu na interes Polski?
Obawiamy się, że będzie niszczony rozmyślnie dorobek PiS z nienawiści i że agresja opozycjonistów będzie trwała w czasie rządów. Już są tego pierwsze oznaki w wypowiedziach ludzi PO i w ich zachowaniach, jak np. w czasie wystąpienia posła PiS Marka Kuchcińskiego, przedstawiającego kandydata na marszałka Sejmu. Robił on wprawdzie pewne aluzje, ale zachowanie się posłów PO było bardzo niekulturalne.

Jaka atmosfera?
Po wyborach PO i większość mediów zachowują się tak, jakby po jakimś więzieniu znaleźli się na pikniku. Wieje utopią: hulaj dusza! Niektórzy powiadają, że jednak media zaczną przywoływać nową koalicję do porządku, gdy tylko przeminie euforia. Ale nie jest to takie pewne. PO i polskojęzyczne media zachodnie mają wspólne poglądy i ciągoty, zresztą razem atakowali niekosmopolityczny rząd PiS. Media wspierały PO nawet w ciszy wyborczej. Poza tym obecnie wszystkie wychwalają PO, atakują pokonanych i rysują przyszłość w kolorach "Ody do radości" i w duchu utopii liberalnej, wrogiej Polsce i chrześcijaństwu. W czasie wieczoru wyborczego zaraz po godz. 20.00 można było wyczuć, że wygrała PO. Nie czekając na godz. 23.00, w migawkach podawano klub PO na pierwszym miejscu, uradowaną twarz Tuska i uśmiechnięte miny dziennikarzy telewizyjnych.
Jeśli media zaczną krytykować nowy Sejm, to chyba zaczną od tego, że aż 400 posłów przy ślubowaniu dodało: "Tak mi dopomóż Bóg". Na razie, jeśli się coś krytykuje, to tylko technikę propagandową wyborów, nie mówi się absolutnie o programach partii dla społeczeństwa i Polski. Dla mediów scenę polityczną, wypełniają przeważnie fatałaszki i elementy estetyczne, tak po amerykańsku.
Ale krzyżują się różne wiatry polityczne. Weźmy pod uwagę choćby nastroje LiD po wyborach. Marek Borowski, Wojciech Olejniczak, Aleksander Kwaśniewski i wielu innych wyraźnie zapowiadali, że gdy wygrają, to wezmą się za Kościół, czyli za katolików. A ci katolicy poparli ich prawie w 14 proc., czyli w liczbie ponad dwóch milionów. I powstał niezrozumiały paradoks: atakowani katolicy poparli swoich wrogów, ci zaś posmutnieli, że tych popierających było tak mało. Psychologia społeczna wyborów bywa czasami idiotyczna. Ciekawe, że w całej niemal Europie katolicy wybierają do rządów swoich wrogów, gdyż są to rządy przeważnie masonów, ateistów, liberałów, prześladowców chrześcijaństwa. Co katolików tak opętało? Może jakaś demoniczna hipnoza? Weźmy na przykład obecną Hiszpanię. Tam rządzi taka jakaś - jak mówił ks. Prymas kard. Józef Glemp - hybryda, czyli socjaliści kapitalistyczni, oligarchiczni, taka socjo-magnateria. I oto dziś chcą znowu ekshumować rewolucję antykatolicką z lat 30. ubiegłego wieku. Rządzący wściekają się, że Watykan beatyfikował 498 osób, zamordowanych przez ateistycznych rewolucjonistów. Toteż jakby w odwecie chcą głosić chwałę i stawiać pomniki mordercom owych świętych. Przy tym, możliwe, że wystawią też pomnik i naszemu gen. Karolowi Świerczewskiemu, który dowodził w czasie rewolucji pięcioma tysiącami wschodnich morderców, no i sam strzelał do katolików.
Ponadto rząd hiszpański potępia generała Franco i innych obrońców Kościoła. W tym świetle lepiej rozumiemy wyczyny Hiszpanów wśród Indian amerykańskich, choć trzeba pamiętać, że protestanccy Anglosasi wyniszczyli prawie wszystkich Indian w Ameryce Północnej. W historii są jakieś ciemne epoki, których nie da się zrozumieć. Obawiamy się, żeby coś z tych ciemności nie przyszło i do nas w jakimś znaczniejszym stopniu. Jest to tym groźniejsze, że wielkie kraje Europy Zachodniej sympatyzują z obecnym rządem hiszpańskim, który walczy z Kościołem. Rządy tych krajów, choć głoszą demokrację i godność każdego człowieka, to przecież godność tę przypisują tylko ateistom, liberałom i niszczycielom tradycji chrześcijańskiej. Jest to obłuda demoniczna. Obecnie formując imperium europejskie, nie liczą się już wcale ze swoimi społeczeństwami. Jedyna Irlandia chce poddać traktat reformujący pod referendum. W innych krajach - jak się zdaje - o powstaniu imperium ponadpaństwowego będą decydowały tylko opisane wyżej rządy. Zwykli obywatele to dla nich pariasi.

Co z Polską?
Mój przyjaciel, mgr inż. Jerzy Tatol powtarza ciągle, że wszelkie reformy i zmiany rządów nic nie dają, bo "trzeba najpierw Polskę odzyskać". Rzeczywiście, nie może ona ciągle wyrwać się do końca z jakichś widzialnych i niewidzialnych okowów. Próbowało to zrobić PiS, ale do końca nie dało rady. Teraz stajemy przed pytaniem, czy nowej władzy będzie dostawało mądrości, wiedzy, kompetencji i sumienia, aby tego dokonać. I tu mamy wielkie obawy. Dotychczas PO zachowuje się tak jak ubogi chłop, który otrzymał w spadku wielki majątek dla siebie samego. PO przystępuje do rządów, na razie, z nierozumną radością i zarazem z duchem walki ze wszystkimi, którzy nie są liberałami, którzy są patriotami, zachowują polską tradycję i historię i nie chcą być wchłonięci przez narody Europy Zachodniej. Owszem, bywa tak, że człowiek żądny władzy i znaczenia po zdobyciu tej władzy humanizuje się i uspokaja, czuje się już spełniony i robi się nawet łaskawszy dla przeciwników politycznych. Ale mimo wszystko przychodzi na myśl porzekadło z czasów pańszczyźnianych: "Po złym panie jeszcze gorszy nastanie".
W każdym razie tym, którzy byli i są mocno atakowani za polskość i za miłość do całego społeczeństwa, niewyłączającą nikogo, zwłaszcza tych najbiedniejszych i pokrzywdzonych, przytoczę dla żartu powiedzenie profesorki KUL, Janiny Pliszczyńskiej, która swego czasu pisała do mnie na Uniwersytet Katolicki w Lowanium: "Bóg nie poskąpił mi wrogów, ale tym wrogom poskąpił rozumu". Trzeba się więc nam modlić o rozum dla polityków, a przede wszystkim o nawrócenie się Platformy Obywatelskiej na Polskę.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik

Any reform and changes in Governments nothing give because "you must first Poland recover". Indeed, it may not still eventually to end with some unseen widzialnych and okowów. Whether the new authority will enter wisdom, knowledge, competence and conscience, to do this? And here we have a great concern. Not yet after behaves as low chłop, which has been in decline in great assets for himself. After accedes to the Governments, with nierozumną joy and the spirit of struggle with all who are not are patriotami liberałami, who retain Poland tradition and history and do not wish to be wchłonięci by the Nations of Western Europe.

In view of recent elections even more than usually hit sakramentalne almost the word "democracy". In the present world West there are even special cult goddess of democracy. But it is interesting that the two and a half thousand years ago, wise men Greek have other sentence. Plato and Aristotle-najwybitniejsi philosophers, and Hellenic historian Polybius, largest, uczyli, that democracy is the lowest and most recent retreat. First is the Patriarch of-monarchy, then aristocracy, and at the end of democracy, which quickly turns in ochlokrację, i.e. the Governments dark masses and rogue groups, and as a result, the State is falling.

And our democracy?
US democracy appeared in full its glow during the last parliamentary elections. And we have almost the same as and in Western Europe. Ordinary people seriously and with drżeniem hands shall elect and authority are always the same: either the same lots or the same systems, or the same oligarchowie, or at least their people, and usually the same ateiści political masoni and seeing some dark and hidden layouts.
As is with us? Half of those entitled to vote does not go into the elections to the justified intuitions that and so political elites do not replace. Indeed, elections have appropriate meaning only in some nodal points. triggering is country from captivity.
Half of those choosing enter fight between lots and oligarchami, but unfortunately not very substantial part knows what is playing, and another part of the railways is simply oszukana by the post-war Japan political at szulerów refers specifically to youth. And this is the mechanism for election in today's democracy. Modern democracy must be reformed. Its disease seen even during the election campaign: he, fire of epithets and or any attack, rage, deceit, Scavenger Hunt, szydzenie, ethics violations, imputowanie offences, and General chamstwo.
Sometime buddy wrote me about his polityku, pseudopolityku: "traveled to Paris give concert chamstwa". The worst for people dealing with policy, logic, common sense, often you can watch television in dysputach. Policies must be studies, but must have a healthy reason, prudence and so.
You cannot move the agenda over that Donald Tusk and some other peowcy and Władysław Bartoszewski lżyli wlazło, President, as far as referring both to him and to the Prime Minister, the term "dyplomatołki", and recommending to be healed, default: ill. When after the election of President wypomniał Lord Tuskowi insults your people, members after and numerous journalists began calling for that Tusk is at przepraszać. Suggest this, that the President should przeprosić Mr tusk Cabinet and that mentioned an urazie. This is the perfidia. It is believed that in a democracy authority must be lżona and who with politicians not lży other or don't want to be lżony, obraża and guards its dignity, this is not a Democrat. Case with the bottom of a moral and charakterologicznym, which is a manifestation of black metal. Within 10 days after the elections tusk in an interview with Monika Olejnik said: "If the President to establish cooperation needed is the word ' sorry ', I'm sorry". In the expression contains a whole picture of the new authority. It follows that Mr Tusk yet only as head of the lot is more important than the President, who should seek cooperation with achieved and perform the first step towards harmony without request przeproszenia. Meanwhile, homo novu goes higher dignity is always present and not vice versa. But primarily the entire speech is cyniczna and kpiąca of the President. Donald Tusk puts the matter so that there is at przepraszać, and if the President wants to przeprosin, he pronounces the word "excuse me" at odczepne. Meanwhile, przeproszenie is not just a Word, is rather case morality and culture. Przepraszanemu no ubliża on newly. Unfortunately, this is a preview of what will be the new authority. Troubles this low level of moral and political.
Donald Tusk, thanking the Lord their electorate in England for support, said that "they gave him the greatest gift of life". Like this? This premiere authority to be private gifts at for him, not for people, not for Poland? Eventually the whole after potraktowało win as a gift for them? Eventually the entire Poland make good as one big "gift"? Concerns such Reaffirms further partially głupawa and histeryczna joy with winnings elections as a boy he received as a colored toy. Isn't that the seriousness or care about us, Poland.
Such settlements also numberless stranding mental journalists who between the President and the future Prime Minister can only see personal animozje. Not aware that it is ultimately the fight for a profile of Poland and of livelihood. One is for a restaurant in Poland, one in its ideology is by putting Polish service dziedziczce Merkel. This not only animozje. This is the case, which must be resolved. Whoever wishes to cast Poland in total bondage Union must break and needed. That is to say: "sorry"!
Not to popaść in pessimism, need to pray for politicians. Myself to Mr. Donald Tusk its cyniczno-'s smile transformed on peace and dignity, seriousness and reliability. Myself to Ms. Hanna Gronkiewicz-Waltz gave up sweet-żmijowatą posture against the other in favour of female serdeczności and szlachetności. Whether Mr. Yaroslav Gowin wouldnt zstąpić with a high Polish throne judge Church and join to become members of the Church? May the Lord senator Casimir Kutz considers that Silesia within political Poland? May also after building Poland oligarchiczną, sees though one of the four million people living below subsistence?

Concern when examines various statements and conduct of politicians after (who, moreover, still do not have a program and only kalkują West), and they are stacked us large concerns in various areas.
It is feared that after rozwali economy, stock and cash, bo wants to forcibly enter a new Government of socio-economic and enter the euro zone. There is no understanding of the rural world, robotniczego and biedoty and may subject the oligarchom German economy.
It is feared that starts again złodziejska privatization, which will be privatised not only the entire Earth Poland and Poland, but also water, rivers, forests and air. Pocieszający has, for example. Zakopane will two owners of air: one Germany, second Spaniard, i.e. incurrence of competition, whereby gorals less pay for respiration.
Boimy that and politically, spiritual and cultural after subjecting Poland in "macierzyńską care" Mrs Merkel, like wrote last King of Poland Stanisław Poniatowski Act abdykacyjnym, assigning and Republic of Russia Katarzynie, also Niemce.
Needs that again after an era of communism will ensue, lose the spirit of Poland, a nation, patriotyzmu, Polish tradition, history, culture, language.
Question: will you imported without frontiers liberal ideologies and ateistyczna, and therefore will be luzować criminal law, discipline in education, will be szerzona demoralizacja young people? Whether "zero tolerance" Giertycha will mig abolished in favour of a fixed incentive to rozpusty, drugs "light", pijaństwa, that violations of any rights?
Whether the new Government will adopt the European Charter of fundamental rights, where although law: human dignity, freedom, equality, solidarity, citizenship and justice were wzniośle, but context, interpretative reimburses almost all against religion and ethics of Christian and classic? Whether we subjected under the entire court jurisdiction in Strasbourg, which will more than our Constitution, raise the dead our courts and will ferował judgments contrary to the Gospel and with Poland ration status? We already have the beginnings in the process of Mrs. Alice thousand.
Whether foreign interviews will rise again head, layouts, former esbecy, people be involved in corruption, seller Poland, frustraci, drapieżnicy and zdrajcy social? Now people from after the promise that there will be ścigali offences, for example. corruption and will zapobiegali-these offences, namely by relevant laws.
Well this stupidity and utopia. They think that would eliminate sin by resolution against him!
Boimy the open use gates for abortion, "euthanasia", homoseksualnych marriages, fighting the institution of marriage and family and reject all higher values.
There is concern that occurs the deterioration of the Church, although Tusk attempts to acquire kard. Stanislas Dziwisza, abp Kazimierz Nycza, abp. Thaddeus Gocłowskiego and many others. Meanwhile, the litmus paper is when to national and prawowiernego medium 370, which expresses the spirit and substance of the Polish Catholic. When will seek to exceed PiS in filosemityzmie regardless of the interests of Poland?
Needs to be destroyed deliberately acquis PiS with hatred and that invasion of opozycjonistów will in time Governments. The first signs are already in crashing people and their behaviour. at the time of the occurrence of any of its members, representing Kuchcińskiego Marka PiS candidate for Marshal the Sejm. Although it makes some aluzje, but the behavior of members after was really is not polite.

What?
After the elections after and most media behave as if after prison found on pikniku. Blows Utopia: hulaj soul! Some tell that media begins to have a new coalition to order soon done away euphoria. But isn't certain. When I list media Western share perspectives and ciągoty, contradicted together on niekosmopolityczny Government and justice. Media have stimulated when even in silence. Besides, now all wychwalają after attack died and bright future in colours "odes to Joy" and in a spirit of utopii Liberal, hostile Poland and chrześcijaństwu. During the evening electoral immediately after h. 8 there that can be won. Without waiting for the h. 11, snapshots (club after in the first place, uradowaną face tusk Cabinet and smiley mines television journalists.
If the media begins to criticize new Seym, unless they start from this that up 400 members at ślubowaniu added: "Yes me dopomóż God". Yet, if something criticises the only technique propagandową elections, say absolutely programs lots for society and Poland. For media political scene, mostly fatałaszki and aesthetic elements, so after u.s..
But intersects various political winds. Consider even feelings LiD after the elections. Marek Borowski •, Wojciech Olejniczak, Aleksander Kwaśniewski and numerous other distinctly there that win, it will be for Church, i.e. Catholics. And these Catholics applaud their almost 14 per cent, i.e. the number of over two million. And was coined unintelligible paradox: atakowani Catholics applaud their enemies, CI heaviness posmutnieli that these sponsors was so low. Covariation choices sometimes sometimes ridiculous. Interesting that throughout almost Europe Governments Catholics elect their enemies are Governments mostly masonów, atheists, Liberals, perpetrators of Christianity. What Catholics so opętało? Can an demoniczna hipnoza? For example, consider the present Spain. There should be governed by such an-as he ks. Primate of Poland kard. Józef Glemp-hybrid, i.e. Socialists kapitalistyczni, oligarchiczni, such socio-magnateria. Here today want to again ekshumować antykatolicką of 30 years of the revolution. the 19th century. Rządzący wściekają that the Vatican beatyfikował 498 people murdered by atheistic beliefs Raiders. So if a reaction wish to proclaim the glory and tackle monuments mordercom these Saints. At the same time, Governments also monument and our Gen. Charles Świerczewskiemu, which he commanded during the revolution five thousands of Eastern murderers, and sam strzelał to Catholics.
Furthermore, the Spanish Government condemns the death of General Franco and other activists of the Church. In this context, the better we understand coup Spaniards among American Indian, though be aware that Protestant Anglosasi wyniszczyli almost all Indians in North America. In the history of some dark ages which cannot understand. Needs to be something with those dark not came and us a significant degree. This is all the more dangerous, that the great countries of Western Europe sympatyzują with the current Spanish Government, which is the Church. The Governments of those countries, although preach democracy and the dignity of each human goodness dignity this attribute only ateistom, liberałom and niszczycielom of Christian tradition. This is the obłuda demoniczna. Now cut the European Empire, do not count already at all with their societies. The only Ireland wants to undergo reform treaty under the referendum. In other countries-to-about the formation of an Empire will be decided only ponadpaństwowego described above Governments. Ordinary citizens this pariasi for them.

What about Poland?
My friend, Mr. ing. Jerzy Tatol repeats continuously that any reform and changes in Governments nothing give because "you must first Poland recover". Indeed, it may not still eventually to end with some unseen widzialnych and okowów. Tried to do it justice but to the end of the Council could not. Now we before asking whether the new authority will enter wisdom, knowledge, competence and conscience, to do so. And here we have a great concern. Not yet after behaves as low chłop, which has been in decline in great assets for himself. After accedes to the Governments, with nierozumną joy and the spirit of struggle with all who are not are patriotami liberałami, who retain Poland tradition and history and do not wish to be wchłonięci by the Nations of Western Europe. Yes, there man feeling of power and importance after the authority humanizuje and calm, he no longer met and gets even łaskawszy for political opponents. But anyway, comes to mind porzekadło from pańszczyźnianych:

Sunday, October 11, 2009

GENERAL PULASKI MEMORIAL DAY, 2009 BY THE PRESIDENT OF THE UNITED STATES OF AMERICA

GENERAL PULASKI MEMORIAL DAY, 2009 BY THE PRESIDENT OF THE UNITED STATES OF AMERICA


Each year on this day, Americans pause to remember a patriot and champion of liberty who fought valiantly for the freedom of our Nation. During our struggle for independence, General Casimir Pulaski displayed heroic leadership and ultimately sacrificed his life in service to our country. His commitment to liberty remains an inspiration to us today, 230 years later, and it serves as a reflection of the many contributions Polish Americans have made to our national identity.

Born in Poland in 1745, Brigadier General Casimir Pulaski witnessed the occupation of Poland by foreign troops during his youth. He joined the struggle for Polish independence in 1768, fighting alongside his father with unwavering determination. Despite the tremendous courage of Pulaski and his compatriots, the foreign forces prevailed and Poland was divided among three of its neighbors. The young Casimir Pulaski was exiled, and, while in Paris, met America's envoy to France, Benjamin Franklin, and learned of our nascent quest for independence.

Arriving in America during the summer of 1777, General Pulaski quickly earned a commission and led his troops with admirable skill in a number of important campaigns. He would eventually become known as the "Father of the American Cavalry." In 1779, Pulaski was mortally wounded during the siege of Savannah while trying to rally his troops under heavy enemy fire. Before laying down his life for the United States, this Polish and American hero had earned a reputation for his idealism and his courageous spirit.

Pulaski's ideals live on today in the many Polish-American communities across the country. These neighborhoods continue to celebrate Polish culture, while adding immeasurably to our national identity. Their contributions have expanded our collective knowledge, pushing the boundaries of science, business, and the arts. With each passing year, the cooperation between the United States and Poland grows, supported by the dedication and commitment of Polish Americans to our shared history. Today, as we remember General Pulaski, we celebrate our strong friendship with Poland, and honor those Americans of Polish heritage.

NOW, THEREFORE, I, BARACK OBAMA, President of the United States of America, by virtue of the authority vested in me by the Constitution and the laws of the United States, do hereby proclaim Sunday, October 11, 2009, as General Pulaski Memorial Day. I encourage all Americans to commemorate this occasion with appropriate programs and activities paying tribute to Casimir Pulaski and honoring all those who defend the freedom of our great Nation.

IN WITNESS WHEREOF, I have hereunto set my hand this ninth day of October, in the year of our Lord two thousand nine, and of the Independence of the United States of America the two hundred and thirty-fourth.

BARACK OBAMA



Casimir Pulaski was born in Podalia, Poland, on March 4, 1747. He had five sisters and two brothers. His father gave him a pony when he was five years old and a horse when he was eight years old. As a child, Casimir learned how to shoot a bulls-eye while riding a horse. His father sent him to Warsaw to go to school. Then his father sent him to the Court of Courtland to be a page for the Duke of Courtland. While Pulaski was there, the Russians took over Courtland, so Casimir had to return to Warsaw.

Pulaski's father organized a group called The Knights of the Holy Cross. The Knights fought against the Russians, because the Russians were trying to take over Poland. Pulaski recruited men to be in the Knights, and he fought with the Knights. They fought bravely against the Russians, but they lost. Casimir and the rest of the Knights were captured and sent to prison. Then he was banished from Poland. He went to Turkey. He and his father and his brothers trained men to fight against Russia. The Russians tried to capture them, but Pulaski escaped back to Poland, even though he had been banished from there.

When he got to Cracow, Poland, Pulaski joined the Polish Revolutionary Confederates who were trying to fight against the Russians. He fought bravely and he helped the Confederates win the Battle of Kukielki, which forced the Russians to leave Poland. He was a hero to the Polish people, but later, the king of Poland, King Stanislaus, turned against him, and he had to flee Poland again.
Image courtesy of ArtToday.

Pulaski decided to go to America to help the colonists fight against the British. He got in touch with Benjamin Franklin, who was in Paris. Franklin gave him money to get to America and told the American Congress and George Washington about Casimir Pulaski.

After he got to America, Pulaski found General Washington in Philadelphia. Washington got the Congress to put Casimir Pulaski in charge of the American Cavalry. Near Brandywine, he saw the British planning a trap around the Americans. He led a charge against the British and defeated the trap. He was a hero to the Americans for saving them from the trap.

Pulaski trained men for the American Cavalry and the infantry. He wanted to start a special legion. The Congress gave him permission. He trained them to be experts on horseback. He led them to battle in New York City. On the way to New York, they had to pass through New Jersey. At Little Egg Harbor, they burned twenty British ships and took all their ammunition. Unfortunately, some of Pulaski 's friends died in the battle.
Casimir Pulaski and his Legion rode south to Charleston to help the people there fight against the British. They went after the British as they tried to escape to sea. Casimir and his men won again, capturing many British troops and supplies. Then Pulaski and his troops went to Savannah to try to capture the city from the British. As they were planning, an American soldier named James Curry informed the British of their plans, so the British were ready for the attack. Because of this, the Americans lost the battle and Casimir Pulaski got shot during the battle. He was badly wounded. The wounds became infected, and he became sick and died. He died on October 11, 1779. He was only 32 years old.

It was a very important thing that the hero Casimir Pulaski came to defend the colonies in the fight against Great Britain, and that is why children in Illinois get a holiday off from school on the first Monday of March. We honor the memory of Casimir Pulaski.



Polonez - Pan Tadeusz



Casimir Pulaski (1745?-1779) is a hero of two countries, Poland and the United States. Pulaski (in Polish: Kazimierz Pulawski) was born in a small town near Warsaw, Poland during the mid-1740s. In 1768, Pulaski and his father Jozef founded the Confederation of the Bar to defend Poland against the aggressive Russian forces, which later arrested and killed Casimir's father. Unable to prevent the partition of Poland, Pulaski left Poland and lived in exile in Turkey and the Balkans between 1772 and 1775, and then to Paris where he met Benjamin Franklin. Franklin convinced him to support the colonies against England in the American Revolution.

Pulaski impressed with the ideals of a new nation struggling to be free, volunteered his services. In 1777, Pulaski arrived in Philadelphia where he met General Washington, Commander-in -Chief of the Continental Army. Later at Brandywine, he came to the aid of Washington's forces and distinguished himself as a brilliant military tactician. For his efforts, Congress appointed him Brigadier-General in charge of Four Horse Brigades. Then again, at the battles of Germantown and Valley Forge, Pulaski's knowledge of warfare assisted Washington and his men.

Later in 1778, through Washington's intervention, Congress approved the establishment of the Cavalry and put Pulaski at its head. The Father of the American Cavalry demanded much of his men and trained them in tested cavalry tactics. He used his own personal finances, when money from Congress was scarce, in order to assure his forces of the finest equipment and personal safety.

Pulaski and his legion were then ordered to defend Little Egg Harbor in New Jersey and Minisink on the Delaware and then south to Charleston, South Carolina. However, it was at the battle of Savannah in 1779 that General Pulaski, riding forth into battle on his horse, fell to the ground mortally wounded by the blast of cannon.

Tuesday, October 6, 2009

Prosimy o podanie calej prawdy. Narod Poski zadecyduje. Bezpodstawny atak Platformy Obywateskiej i premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej na CBA

Prosimy o podanie calej prawdy. Narod Poski zadecyduje. Bezpodstawny atak Platformy Obywateskiej i premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej na CBA





Prosimy o podanie calej prawdy. Narod Poski zadecyduje. Bezpodstawny atak Platformy Obywateskiej i premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej na CBA jest atakiem na demokracje w Polsce.
Jesteśmy za jej powołaniem Komisji Sledczej Sejmu RP w trybie natychmiastowym w sprawie Aferay Hazardowej.
Albo podanie sie do dymisji calego Rzadu PR. Zawiedliscie nas Polakow obywateli naszego kraju. Czy za to walczylismy aby to sie dzisiaj dzialo?


Alex Lech Bajan
Polak w USA od 1987 roku

Podaje kontakt Polacy prosimy protestujcie dzwonie faksujcie emejlujcie do kancelarji premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej Donald Tusk.


http://www.kprm.gov.pl/s.php?id=477

kontakt@kprm.gov.pl

Tomasz Arabski
Szef Kancelarii PRM
tel.: 022 6947125, 6947549, 6283873
fax: 022 6947099
Sławomir Nowak
Sekretarz Stanu, Szef Gabinetu Politycznego Premiera
tel.: 022 6946589, 6947510
faks: 022 6946155
Rafał Szymon Grupiński
Sekretarz Stanu
tel.: 022 6947603, 6947602
fax: 022 6946071
Władysław Bartoszewski
Sekretarz Stanu, Pełnomocnik ds. Dialogu Międzynarodowego
tel.: 022 6946668, 6947545
fax: 022 6947434
Michał Boni
Minister-członek Rady Ministrów
Szef Zespołu Doradców Strategicznych Premiera
tel. : 022 6947583, 6946025
fax : 022 694 7401
Julia Pitera
Sekretarz Stanu, Pełnomocnik ds. Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych
tel.: 022 6946997, 6947585
fax: 022 6946156
Elżbieta Radziszewska
Sekretarz Stanu, Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania
tel.: 022 6947535
fax: 022 6947234
Eugeniusz Grzeszczak
Sekretarz Stanu
tel.: 022 694 7171, 022 6947553
fax: 022 6947017
Jacek Cichocki
Sekretarz Stanu, Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych
tel.: 022 6946308, 6947554, 6284496
fax: 022 6216703
Paweł Graś
Sekretarz Stanu, Rzecznik Prasowy Rządu
tel.: 022 694 75 29, 022 694 61 51
fax: 022 694 65 91
Igor Ostachowicz
Podsekretarz Stanu
tel.: 022 6946906, 6947515, 6280742
fax: 022 6946979


Siedziba dzisiejszej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstała na początku XX wieku w Warszawie - ówczesnej stolicy zachodnich guberni Imperium Rosyjskiego, w prowincji Cesarstwa nazywanej Priwislianskij Kraj. Gmach zlokalizowano na miejscu obozu litewskiego pułku gwardii cesarskiej, z przeznaczeniem na siedzibę Korpusu Kadetów im. Aleksandra Suworowa - dla upamiętnienia feldmarszałka rosyjskiego, m.in. zdobywcy Warszawy w 1794 roku.

1900-1903

Trwa budowa głównego budynku kompleksu koszar Korpusu Kadetów (gimnazjum wojskowego) wg projektu Wiktora Junoszy-Piotrowskiego, a pod nadzorem inż. Henryka Juliana Gaya. Gmach w stylu neoklasycznym, z bocznymi skrzydłami, zwieńczony jest od frontu, nad wejściem głównym, wspaniałą kopułą cerkiewną. Wzdłuż alej Ujazdowskich, od dzisiejszej ul. Bagatela do placu Na Rozdrożu, powstają mniej reprezentacyjne budynki koszarowe.

1914

Z wybuchem I wojny światowej magistrat Warszawy w głównym gmachu zorganizował szpital miejski na 1500 łóżek.

1915

W wyniku ofensywy niemieckiej wojska rosyjskie wycofują się za Wisłę. Rozpoczyna się trzyletnia okupacja miasta przez Niemców. Kompleks budynków zajęto na forteczny szpital wojskowy (Festungslazaret N.1).

1918

Listopad - zbliża się moment odzyskania przez Polskę niepodległości. W listopadzie rozpoczyna się rozbrajanie okupantów na ulicach Warszawy. Oficerowie polskiej Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej podejmują z Żołnierską Radą szpitala pertraktacje o przejęcie obiektu bez walki w zamian za ułatwienie ewakuacji chorych i rannych żołnierzy niemieckich do ich kraju.

Od 20 listopada dysponentem gmachu jest Szkoła Podchorążych Piechoty; spośród jej słuchaczy rekrutowała się pierwsza kompania wartownicza Belwederu, gdy 29 listopada zamieszkał tam Józef Piłsudski jako Naczelnik Państwa.

1926

Podczas zamachu stanu dokonanego przez Józefa Piłsudskiego ("zamach majowy"), batalion SPP opowiada się po stronie legalnego rządu. Po zwycięskim przewrocie, we wrześniu 1926 r., SPP przeniesiono do uprzedniej siedziby - do Ostrowi Mazowieckiej. Rozpoczął się remont obiektu, podczas którego dobudowano środkowe skrzydło. Budynek uzyskał kształt litery "E" zachowany do dziś.

1928

Przebudowany gmach przejmuje na swą siedzibę Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych, na czele którego staje marszałek J. Piłsudski. Zamieszkuje on w sąsiednim jednopiętrowym pałacyku (obecnie Al. Ujazdowskie 5) połączonym z budynkiem GISZ łącznikowym przejściem. Marszałek pracuje i mieszka tam do ostatnich dni życia. W stanie krytycznym na trzy dni przed śmiercią (maj 1935 r.) Józef Piłsudski przewieziony zostaje do Belwederu, gdzie mieszka jego żona z córkami.

Skrzydło południowe (od strony ogrodu i ul. Bagatela) zajęły zbiory Centralnej Biblioteki Wojskowej oraz zasoby Muzeum Polskiego w Rapperswil (w Szwajcarii). Po przewiezieniu ich do Polski zdeponowano je tutaj do czasu wybudowania gmachu Muzeum Narodowego.

1939-1945

We wrześniu 1939 r. podczas oblężenia Warszawy gmach został zbombardowany. Spłonęła Centralna Biblioteka Wojskowa oraz księgozbiór Biblioteki Rapperswilskiej.

Parter budynku i skrzydło północne zajęły koszary SS. Natomiast zrujnowane skrzydło południowe wraz z przyległym ogrodem stało się miejscem egzekucji ludności Warszawy i palenia zwłok, m.in. więźniów nieodległej głównej siedziby Gestapo.

1946-1952

Obiekty przechodzą na własność państwa. Gruntowna przebudowa gmachu trwa do 1948 r. W skrzydle środkowym nadbudowano tzw. salę Kolumnową (na 1000 osób), od frontu dobudowano trzecie piętro, główne wejście z kolumnami wysunięto przed front budynku. Ponieważ gmach przeznaczono na siedzibę Rady Państwa, hol główny, klatka schodowa prowadząca na I piętro oraz niektóre sale uzyskały charakter reprezentacyjny.

1953-1996

W tych latach w gmachu mieścił się Urząd Rady Ministrów. Jednocześnie w okresie 1959-1989 r. skrzydło południowe obejmuje Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy KC PZPR, przemianowana od 1984 r. na Akademię Nauk Społecznych (wraz z Instytutem Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu), stając się główną "kuźnią" kadr partyjnych. Kiedy w procesie zmian ustrojowych partia przestała istnieć, pomieszczenia tej uczelni zajęła Biblioteka Główna URM (III piętro), Biuro Prasowe Rządu (obecnie Centrum Informacyjne Rządu - II piętro) oraz sekretariaty i gabinet prezesa Rady Ministrów (I piętro).

W 1995 r. dawny gmach Korpusu Kadetów oraz budynki sąsiednie wpisano do rejestru zabytków województwa warszawskiego jako przykład architektury reprezentacyjnej miasta Warszawy - dobro kultury polskiej.

Obecnie

Od stycznia 1997 r. do chwili obecnej w gmachu głównym mieści się Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Tutaj pracuje premier, odbywają się cotygodniowe posiedzenia Rady Ministrów, tutaj premier przyjmuje gości zagranicznych - przede wszystkim szefów rządów różnych państw, delegacje oficjalne z kraju i ze świata.

Do najciekawszych architektonicznie pomieszczeń kancelarii należą sale: Kościuszkowska, Kolumnowa, Obrazowa, Świetlikowa, im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego oraz przeszklony hol przed dawnym gabinetem premiera na I piętrze, połączony z reprezentacyjnymi salami: Okrągłego Stołu, Recepcyjną i Zegarową.

Rada Ministrów obraduje w Sali im. Frycza Modrzewskiego. Poprzednim miejscem obrad była sala Świetlikowa. W sali Obrazowej odbywają się ważne oficjalne ceremonie. Gabinet Prezesa Rady Ministrów mieści się w skrzydle południowym.

W 2002 r. Kancelaria uzyskała zezwolenie na umieszczenie znaku rozpoznawczego konwencji haskiej i tablicy informacyjnej o zabytkowym charakterze budynków

Koalicja chce zniszczyć NIK
Nasz Dziennik, 2009-10-06
Koalicja rządząca chce zniszczyć NIK - Najwyższą Izbę Kontroli. Instytucję, która od 90 lat patrzy rządzącym na ręce i informuje społeczeństwo o funkcjonowaniu państwa.

Sejm zmienił ostatnio ustawę o NIK, wprowadzając do niej takie zapisy, które podważają podstawy funkcjonowania tej naczelnej instytucji kontrolnej w państwie.
Po pierwsze, NIK - instytucja konstytucyjnie niezależna, została poddana kontroli... prywatnych firm audytorskich. Rzecz to niesłychana: marszałek Sejmu będzie teraz wysyłał do NIK kontrole, wykonywane przez zagraniczne firmy audytorskie, być może te same, które są kontrolowane przez NIK z racji wykonywania rozmaitych zleceń państwowych. Firmy te często uczestniczą w prywatyzacji, a kontrole NIK opisują nierzadko ich nierzetelność i działania na szkodę państwa. Teraz to one będą kontrolowały NIK i mogą wziąć na Izbie odwet.
Po drugie, dyrektorzy NIK, dotychczas stabilnie pełniący swoje funkcje pozbawieni obaw o utratę stanowiska z powodu nadmiernej dociekliwości w kontroli, teraz zostaną poddani weryfikacji i będą zatrudniani na 5-letnie kadencje. Oznacza to, że przyszłość najważniejszych z kontrolerów będzie stale niepewna. Kadencja jest dobrą rzeczą, ale dla polityków, nie zaś dla członków apolitycznej instytucji kontrolnej.
Po trzecie, zlikwidowany został protokół kontroli, najważniejszy dokument opisujący, co kontrolerzy ustalili w weryfikowanej instytucji. Teraz będzie tworzony tylko skrótowy i powierzchowny dokument, zwany wystąpieniem pokontrolnym. Nie będę tu wprowadzał Czytelników w szczegółowe procedury kontroli, ale ta zmiana jest fatalna, prowadzi bowiem do tego, że kontrole staną się byle jakie i pobieżne.

Przeciw wszystkim rozsądnym głosom
Przeciw tym zmianom protestowali wszyscy. Przed złymi skutkami zmian przestrzegał prezes NIK Jacek Jezierski, przestrzegali profesorowie, znawcy prawa konstytucyjnego i znawcy kontroli, m.in. profesorowie: Wojciech Katner, Andrzej Sylwestrzak, Paweł Sarnecki czy Ryszard Piotrowski. Nie znam żadnego znawcy prawa czy specjalisty kontroli, który byłby zwolennikiem tych zmian. A jednak rządząca PO, przy milczącej aprobacie SLD i PSL, wbrew wszelkim rozsądnym głosom, zrobiła swoje i uchwaliła zmiany niszczące NIK. Przeciwne tym nowelizacjom było tylko Prawo i Sprawiedliwość, za co mu chwała.
Zdumiewające jest to, że najgorsze zmiany w ustawie zostały przyjęte na wniosek rządu, który reprezentowała w Sejmie minister Julia Pitera. Nie ma ona bladego pojęcia o kontroli państwowej, kiedyś ośmieszyła się nawet głupim pomysłem połączenia NIK z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, a teraz wystąpiła w roli "naprawiacza" kontroli państwowej w Polsce. Naprawiała to, co nie było zepsute, a zepsute będzie dopiero po naprawie.
Dodam, że rząd w ogóle nie powinien zabierać głosu w sprawie tego, jak ma być kontrolowany. To było karygodne nadużycie.

Dlaczego to robią
Robią to, bo najwyraźniej boją się NIK. Dziura w budżecie staje się coraz większa, i żeby ją chociaż częściowo załatać i uniknąć katastrofy finansów publicznych przed wyborami prezydenckimi, rząd będzie przeprowadzał wielką prywatyzację. Odbędzie się pospieszna wyprzedaż wszystkiego, co jeszcze pozostaje w rękach państwa. Nie sposób, żeby taka nerwowa wyprzedaż była rzetelna i uczciwa, nie sposób, żeby państwo i społeczeństwo nie straciły na tym miliardów złotych. Na pewno NIK skontrolowałaby to i opisała, a jej protokoły mogłyby być dla rządu miażdżące. To zepsułoby im "dobry" wizerunek, o który tak bardzo zabiegają. Dlatego postanowili zablokować NIK i wprowadzić tam takie zmiany, które sprawią, że Izba ugrzeczni się i spokornieje wobec rządzących, i nie będzie im więcej psuła opinii. O to, z grubsza rzecz biorąc, chodzi.
Uchwalone przez Sejm zmiany przejdą jeszcze przez Senat, a potem trafią do prezydenta, byłego prezesa NIK Lecha Kaczyńskiego. Wiem, że pan prezydent ma do tych zmian bardzo krytyczny stosunek i pewnie je zawetuje. Będę go gorąco do tego namawiał. Sprawa jeszcze raz wróci do Sejmu i mam nadzieję, że może niektórzy posłowie się obudzą i dojdą do wniosku, że w imię doraźnych korzyści politycznych nie wolno niszczyć instytucji, która ma wielki dorobek, jest wzorem dla innych instytucji kontroli w Europie i na świecie, i która jest bardzo potrzebna społeczeństwu.

Wybić lekarzowi zęby
Kiedyś, jako prezes NIK, zostałem zapytany przez dziennikarzy, jaka jest właściwie istota kontroli NIK i do czego te kontrole są potrzebne. Przekonywano mnie, że przecież NIK nie ma władzy, nie może nikogo karać, zwalniać z pracy, zmieniać kontrolowanej rzeczywistości, może jedynie wnioskować o jej zmiany, a te wnioski często nie są realizowane.
Odpowiedziałem wówczas, że NIK jest w państwie jak lekarz, który bada pacjenta, diagnozuje choroby i przepisuje lekarstwa. Pacjent, którym jest państwo, czasem słucha lekarza, a często nie, i wyrzuca do kosza recepty.
Teraz jednak pacjent zrobił coś znacznie gorszego. Nie tylko, że nie chce słuchać lekarza, lecz także wybił mu zęby i połamał słuchawki. To właśnie z Najwyższą Izbą Kontroli zrobiła rządząca koalicja.
Patrzę na to z największą przykrością jako były prezes Najwyższej Izby Kontroli, ale też jako obywatel. Patrzę z wielką przykrością, jak arogancka i pewna siebie władza w imię własnych interesów niszczy podstawy państwa. Siła i pozycja NIK były budowane długo - od 1919 roku. Wytrwałą pracą setek kontrolerów Izba zapracowała na wysokie zaufanie społeczne. Trudno to zbudować, łatwo zaś zniszczyć.
Platformo, źle się bawisz państwem polskim. PSL i SLD - zastanówcie się, co robicie!


Janusz Wojciechowski
Afera hazardowa przebiła rywinowską
Nasz Dziennik, 2009-10-06
Z Joachimem Brudzińskim, przewodniczącym Zarządu Głównego Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Anna Ambroziak

Minister sportu Mirosław Drzewiecki, ogłaszając swoją rezygnację, wyraził nadzieję, że "jeżeli dojdzie do wyjaśnienia sprawy, będziemy mogli spotkać się ponownie"...
- Nie chcę komentować osobistych kwestii pana ministra. Ale co do przekonania, że jest to tylko zagrywka taktyczna, bo on za chwilę wróci, to chyba z tym trzeba by się było zwrócić do premiera Donalda Tuska, czy w świetle tych wszystkich informacji związanych z aferą hazardową ponownie dopuści na stanowisko ministra Drzewieckiego. Dla mnie osobiście czymś zastanawiającym, a wręcz karygodnym jest, że ta dymisja nie została przeprowadzona przez samego szefa rządu. Od 12 sierpnia pan premier Tusk miał pełną wiedzę. Dlatego dymisja powinna nastąpić natychmiast po tym, jak tylko ukazały się publikacje w "Rzeczpospolitej". Wcześniejsze zdymisjonowanie mogłoby być śladem dla zainteresowanych, że sprawą tą interesuje się CBA. Natomiast premier miał wszelką wiedzę o ewentualnym lobbingu, bo poinformował go o tym minister Mariusz Kamiński, co wiemy już ze stenogramów. Jak również, że nastąpił przeciek. Cały czas pytaniem otwartym pozostaje to, o czym premier Tusk rozmawiał z ministrem Drzewieckim 19 sierpnia. Bo z tego spotkania nie ma żadnej notatki. Tych znaków zapytania jest dużo.

Czy do tego dotrze komisja śledcza?
- O ile zostanie powołana. Jesteśmy za jej powołaniem. Nie przemawiają do nas argumenty, którymi szafuje m.in. PSL, że wystarczy, jak sprawą zajmie się prokuratura. Jak może sobie z tym poradzić prokuratura, skoro prokurator generalny, minister sprawiedliwości wystawia świadectwo niewinności panu Zbigniewowi Chlebowskiemu? Dlatego uważamy, że jedną z decyzji premiera powinno być teraz zdymisjonowanie ministra Czumy. Przecież to kompletna kompromitacja wymiaru sprawiedliwości!
Co do tej przepychanki słownej między Lewicą a PO, to trzeba podkreślić, że skala afery hazardowej to dziesięciokrotność sprawy Rywina, tam chodziło o łapówkę dla prywatnego podmiotu. Tu jest kwestia próby uszczuplenia budżetu państwa w wysokości pół miliarda złotych!

PO podkreśla, że komisja będzie tylko niepotrzebnym nikomu biciem piany...
- To prawda, te komisje były parodiami już z chwilą ich powołania. To był talk-show posła Sebastiana Karpiniuka czy to innych czołowych pieniaczy PO. Teraz mówimy o aferze, której skala, jeszcze raz podkreślam, jest dziesięciokrotnością afery Rywina! Mamy tu do czynienia z sytuacją, gdy jest niejasna rola najważniejszych osób w państwie, jest wątpliwość co do roli samego premiera! Dlatego stawiam zarzut panu Donaldowi Tuskowi, że jako premier polskiego rządu nie stanął na wysokości zadania. Tak więc koszta całej afery powinny spaść na jego ramiona. Powinien odpowiedzieć Polakom na pytanie, dlaczego między 12 sierpnia a publikacją w "Rzeczpospolitej" wokół tej sprawy nic się nie działo.

Dziękuję za rozmowę

W obronie prawdziwej historii Polski


Wyrażenia używane w polskiej pamięci narodowej, która musi być kultywowana dla dobra narodu polskiego jak i świadomości narodowej Polaków, mają podstawowe znaczenie. Możemy obserwować inne narody dobrze nam znane, takie jak Żydzi i Anglicy, dla których kutywowanie ciągłości pamięci narodowej jest podstawową mądrością polityczną.

Dla przykładu Magna Carta Libertatum z 1215 roku w historii brytyjskiej nigdy nie jest nazywana „przywilejem”. W polskiej terminologii określa się jako przywilej akt wydany w Cieni w 1228 roku przez Władysława III zobowiązujący go do przestrzegania „sprawiedliwych i szlachetnych praw za zgodą rady biskupów i baronów” w zamian za jego następstwo na tron w Krakowie. Natomiast Jan Bez Ziemi z rodu Andegawenów ratował się od skutków straty przez niego Normandii.

Polacy i Polonia amerykańska ponoszą skutki z tego powodu, że przed Rewolucją Francuską Polska nie istnieje w amerykańskich podręcznikach jak również w amerykańskiej wyobraźni. Niestety, ostatnio dzięki intrygom wrogów Polski w amerykańskich podręcznikach historii usunięto nawet nazwiska Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego!

Trzeba pamiętać, że tak w nauce historii Polski jak i w historii rozwoju rządów reprezentatywnych w ogóle, samorodny polski proces demokratyczny i jego rozwój zasługuje na specjalne miejsce w perspekywie rozwoju rządów reprezentatywnych w historii świata. Ciekawy jest fakt, że sejmiki polskie uzyskały pierwsze prawomocne potwierdzenie zasady „zgody podatników na płacone przez nich podatki”. Tak więc masy szlachty polskiej miały uprawnienie znane w wersji amerykańskiej jako "no taxation without representation". Ta polska zasada stała się prawem w Polsce już w 1374 roku, czyli czterysta lat wcześniej, nim zasada ta stała się ona głównym hasłem rewolucji amerykańskiej w 1789 roku.

Ważny jest fakt, że samorodny polski proces demokratyczny, podobnie jak ateński i amerykański, zaczynał się „od dołu", tzn. od zwykłych obywateli – proces ten w Polsce był oparty na przeświadczeniu że najważniejsza jest rzeczywistość oraz wspólne dobro. Podobnie pisał w starożytności Arystoteles, a później uczyła religia chrześcijańska, wymagająca od wiernych miłosierdzia.

Republikanizm typu francuskiego nie jest samorodny, ponieważ zaczynał się on ,,od góry", tzn. przez narzucenie ludziom w sposób otwarty lub zakulisowy, koncepcji rządzenia pojedynczych organizatorów społecznych lub natchnionych pisarzy, których twory wyobraźni były przyjmowane jako opisy rzeczywistości. Niestety obydwa typy rządów reprezentatywnych nieraz stają się „demokracjami fasadowymi” sterowanym za kulisami legalnej działalności politycznej. Arystoteles ostrzegał, że każdej demokracji zawsze grozi przemiana w oligarchię.

Dziedzictwo literatury politycznej i historycznej wieków XVI i XVII jest równie ważne w W. Brytanii gdzie jest nauczane w szkołach jak i w Polsce, w której dziedzictwo to musi być narodowi przywrócone, dla dobra prawdy i polskiej tożsamości narodowej, jak też dla znajomości prawdziwego wkładu Polaków w formowanie wspólnej kultury europejskiej w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Szlacheckiej, czyli Pierwszej Rzeczypospolitej.

Już w czasie rządów pierwszej dynastii polskiej, Piastów (c.840-1370), po zniszczeniach przez najazdy Tatarów, w Polsce powstał unikalny w ówczesnej Europie system obronny. Polegał on na przymierzu króla z właścicielami ziemi, czyli ze szlachtą. W innych państwach zachodniej cywilizacji, władcy polegali na wojskach królewskich i przymierzu z ufortyfikowanymi miastami, a szlachta stanowiła poniżej 1% ludności. W tym samym czasie w Polsce szlachta stanowiła 10% a w niektórych dzielnicach dochodziła nawet do 20%, tak, że liczba pełnoprawnych obywatel, członków „Nacji Szlacheckiej” w Polsce sięgała miliona ludzi, którzy rządzili się samorodnym procesem demokratycznym. Jest to bardzo wysoka cyfra w porównaniu z ilością wolnych obywateli w starożytnych Atenach i w Ameryce Północnej z końcem XVIII wieku.

W tradycji wieców staro-słowiańskich powstały sejmiki regionalne w następnie sejmy narodowe przy jednoczesnym tworzeniu się blisko milionowej „nacji szlacheckiej", która jako partner w systemie obronnym skutecznie postawiła, pionierskie wówczas w Europie, żądania praw obywatelskich i przy końcu dynastii Jagiellonów storzyła „Rzeczpospolitą dobrej woli... Wolnych z wolnymi... Równych z równymi".

Jest bardzo ważne, żeby po pół wieku dominacji przez Związek Sowiecki i ponad stu latach zaborów, Polacy w Polsce i na obczyźnie mieli dostęp do bardziej obiektywnej perspektywy własnych dziejów niż było to możliwe pod obcą władzą. Zaborcy, głównie Prusy i Rosja postanowili w 1795 roku, że Polska nie tylko ma zniknąć z mapy Europy, ale również, że historia Polski ma zniknąć ze świadomości Europejczyków włącznie z Polakami.

Tak więc wiedza o historii Polski była świadomie i celowo fałszowana przez zaborców. Typowym przykładem tego jest fakt, że Austriacy do dziś uczą w swoich szkołach, że Jan Sobieski był jednym z generałów w bitwie pod Wiedniem, a nie, że faktycznie był on naczelnym wodzem całej wielonarodowej armii chrześcijańskich. Był to podstawowy warunek zgody Polski na dokonanie odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku.

Tradycję fałszowania perspektywy historii polski i marginalizowania roli Polski w historii Europy przejęły rządy komunistyczne. Przez pięćdziesiąt lat dzieci polskie były uczone sowieckiej wersji polskiej historii tak, że mieszkańcy Polski w wieku lat od trzydziestu do sześćdziesięciu nigdy nie byli uczeni w szkole prawdziwej historii Polski.

Obecnie spotyka się Polaków z wyższym wykształceniem, którzy sądzą, że w 1919 i 1920 roku Polska zaatakowała bolszewicką Rosję i nie znają przyczyn, dlaczego inwazja sowiecka Polski była rozpoczęta właśnie w dniu 17 września 1939 roku. Pomija się fakt, że rewolucja bolszewicka była puczem finansowanym i prowokowanym przez obcych i nieznane Polakom jest podłoże Drugiej Wojny Światowej jak też w ogóle znaczenie Polski na arenie europejskiej w ciągu drugiego milenium ery chrześcijańskiej

Sunday, September 27, 2009

Democracy of one million citizens in XVIc. Poland

Democracy of one million citizens in XVIc. Poland

Poland’s indigenous democratic process created the democracy, which had one million free citizens by the beginning of the seventeenth century. This happened within the multinational Polish Nobles Republic, which was rooted in the old Slavic tradition. The height of early military successes of Slavic Tribal Military Democracies happened already by the year 740 AD. It caused the Kingdom of the Franks to build its “Maginot Line” of that period, named “Limes Sorabicus” and “Limes Saxonia” build east of the Rhine River, from the Danish Mark in the north to the Mark of Avaria (now Bavaria) in the south. (Iwo C. Pogonowski: Hippocrene Books Inc, New York, 2000, 3rd edition 2008, page 3.)

Polish Noble Nation of one million people represented a milestone on the world history of representative government by its shear numbers by comparison with the number of free citizens in Athens of antiquity or even with the eighteenth century North America. The main issue of the American Revolution was “no taxation without representation.” That very issue was settled in Poland exactly four hundred years earlier, when regional legislatures obtained taxing authority, reduced taxes and secured the nomination of local people for the territorial administration. The royal succession was then made possible only with the consent of the masses of Polish nobility as represented by the regional legislatures. (ibid., page 39.)
.
The noble nation of Poland represented a unique phenomenon in the world history of the evolution of the representative government. The Act of Nieszawa of 1454 was called “the Magna Carta” of the masses of Poland’s nobility, in which, after 1569, each grown up male citizen had the right to offer his candidacy in the general elections for the head of state. Polish general elections were called “viritim” and the elected king who was to serve as the head of state and the chief of the executive branch of government. Already since 1501 the national parliament became the supreme power in the Kingdom of Poland, united with the Grand Duchy of Lithuania.

Professor I. Norman Davies of Oxford University summarized the governing principles of the sixteenth century Polish Republic, which were modern even by the standards of the 20th century. They are quoted on the page 77 in my book mentioned above; they were:

general elections of the head of state by all citizens
social contract between government and the citizens
the principle of government by consent
personal freedom
individual civil rights
freedom of religion
the value of self reliance
the prevention of authoritarian power of the state
The Union Act by the Parliament called the Seym of Lublin (1560) formally made Poland and Lithuania one country, which was to elect one head of state and chief executive with the title of the king crowned in Kraków. The Union of Lublin was called “The Republic of Good Will… Free Men with Free, Equals with Equal.” The Toleration Act of Warsaw of 1573 made Poland a “haven of the heretics.” It was based on the belief that honest government and mutual consent were fundamental for successful political action. The Seym continued to be the main forum for the political dialogue in the Polish Republic (ibid., page 82).

Unique in Europe, Polish indigenous democratic process was based on the fact that during the reign of the Piasts (c. 940-1370), the first Polish dynasty created a unique in Europe national defense system caused by the devastation of the Mongol invasion. While in western Europe the defense system was based on and alliance between the monarch and the fortified towns, in Poland the towns were full of German and other immigrants who often rebelled against the King of Poland, who had to depend on a then unique alliance of the throne with landowners. This fact led to creation in Poland of a “noble nation of free citizens,” of about 10% of the population while in the West nobility represented less than 1% of royal subjects.

Noble Nation of Poland was in over 90% Slavic origin and was composed approximately in 45% of ethnic Poles, 25% Ruthenians, 15% Bialorussians, 10% of Lithuanians and 5% Baltic Germans. The Noble Nation of Poland pioneered civil right in Europe while the Madna Carta Libertatum was forgotten for several centuries.

The 1396 marriage of Polish Queen Jadwiga d’Anjou, granddaughter of the sister of King Casimir the Great, with Władysław Jagiełło the Grand Duke Lithuania, grandson of prince Gedymin, who first defeated Mongol Army on the Dnieper River, marked the beginning of the great civilizing role of Poland between the Baltic and the Black Sea. This role included pioneering in Europe legalization of civil rights and liberties of the very numerous Polish-Lithuanian political nation of free citizens. Polish language became the language of civility, elegance and diplomacy in central and estern Europe. For several hundred years Polish language was used by the rulers of Kremlin in Moskow.

Polish language served for centuries as the main source of information about Latin western Europe, on the territory of the Eastern Orthodoxy domain of the Greek language. Unfortunately, the rulers of Moscow serving the Mongols, learned the brutal methods of Mongol absolute rule, and abandoned their Slavic traditions, starting with the brutal destruction of the Novgorod Republic in 1480ties.

In contrast one should mention the famous preamble to the union of Poland and Lithuania at Horodło of 1413 in which text were spelled out the noble ideals of the then developing Polish democratic process based on the ideals of charity and love. The Noble Republic created the largest area of freedom on the European continent for several centuries. Thus for example at the University of Cracow was created the best in Europe, school of astronomy, a student of which, Nicolaus Copernicus (Mikołaj Kopernik) gave the world the beginnings of modern astronomy. At that time in Germany Martin Luter burned Copernicus in effigy and called him “damned Polak-stronomer.”

Copernicus was an important leader of Renaissance in Poland, the son of Mikołaj Kopernik Sr., prominent copper merchant registered in Cracow in 1450ties, who served as a diplomat representing chancellor of Poland Cardinal Zbigniew Oleśnicki during negotiation with Prussian Estaes leading eventually to the unification of Prussia with Poland. He moved from Krakow to Toruń, where the future astronomer was born.

Mikołaj Koprenik Jr. also led Polish monetary reform in 1526 and introduced Polish zloty while combating German forgeries of Polish coins. In Copernicus’ treaty on Polish monetary reform of 1526 Copernicus spelled out for the first time in history the economic law that “bed money chases good money out of ciculation”in his Latin book published under the title Monetae Cudende Ratio also in 1526, when Thomas Gresham (c. 1519-1579) was seven years old.

Aristotle (384-322 BC) warned that democracies live under constant threat of falling under the rule of oligarchy. The seeds of the destruction of Polish Nobes Republic were sown already in 1589, when Slavic traditional law of succession was changed and inheritance could pass to the oldest son. Eventually this law became a basis for creation on latifundia of the magnates, some of whom in the seventeenth century had huge estates and private armies. Eventual fall the Nobles Republic of Poland was primarily caused by the politics of latifundia of the magnates in a very similar way as it happened to the Roman Republic of antiquity. An American historian in a conversation with me said that in this aspect the history of Poland is like the history of Rome “written in smaller letters.”

Poland’s Lechitic roots are even today reflected in Turkish word “Lechistan” for Poland. Thus,
Polish indigenous democratic process was based on regional legislatures, similar to the old Slavic meetings meeting called by Western Slavic Lechitic tribes as “vietse,” in Russian “vieche.” During these meetings ordinary people were debating, exchanged views and by means of elections authorized their representatives to speak for them in national parliament and then report back how well they performed their tasks as well to learn about the security of the commonwealth and new form abroad. Polish national culture was built by the “Noble Nation of Poland,” by the regional legislatures which formed Polish national culture “from below” in contradistinction to the West, where national cultures were build “from above” by the royal court and the towns. Had such indigenous democratic process happen in the West, it would most likely be described as an important and classical phenomenon in the history of the development of representative government.

Unfortunately partitions of Poland provided Hohezollerns the means to unify the 350 small German states with the capital in Berlin in the second part of the XIX c. and create autocratic state, which together with Russia changed the way Polish history has been written. Russia and Prussia inserted into world memory their predatory version of history and suppressed the true history of Poland.

Saturday, September 19, 2009

Koniec Tarczy, Iran i odnowa przyjaźni USA-Rosja

Koniec Tarczy, Iran i odnowa przyjaźni USA-Rosja


http://www.tvinterpolonia.com/#




Iwo Cyprian Pogonowski
UpadekTarczy w 70 rocznicę ataku Sowietów na Polskę

Iwo Cyprian Pogonowski


WWW.pogonowski.com


Upadek projektu wyrzutni amerykańskiego systemu Tarczy dokładnie w 70 rocznicę ataku Sowietów na Polskę jest prawdopodobnie przypadkową zbieżnością. Niemniej warto jest zwrócić uwagę na fakt, że data ataku sowieckiego 17go września 1939 jest mało dyskutowana w Polsce.

Na pytanie, jaka jest prawda? Trzeba sobie przypomnieć, jak z początkiem sierpnia 1939 Czerwona Armia pod dowództwem generała Żukowa dokonała skutecznego ataku na siły japońskie w Mandżurii, w celu likwidacji przeszło dwuletniego frontu sowiecko-japońskiego, co było wówczas osiągalne, wobec zdrady Hitlera paktu Niemiec i Japonii zawartego 25go listopada 1936.


Stalin zaprosił Hitlera do współpracy już w dniu 19 marca 1939, w swoim przemówieniu do 28go zjazdu partii komunistycznej Rosji. Celem Stalina było sprowokowanie Hitlera do zdrady Japonii, z którą Niemcy podpisały traktat przeciwko Rosji. Stało się to z na kilka miesięcy po odrzuceniu przez Polskę, w dniu 26go stycznia, 1939, czteroletnich presji Berlina, żeby Polska przyłączyła się do Niemiec i Japonii w ataku na Związek Sowiecki. Terytorium Polski mogło być bazą druzgoczącego ataku na Rosją albo służyć jak zapora na drodze do budowy 1000 letniego Reichu od Renu do Dniepru, który to Reich z czasem miał być zaludniony wyłącznie przez „rasowych Niemców.”

Najwyraźniej powszechna niewiedza o tych zaszłościach w Polsce jest dowodem, jak wielka jest trudność w wyświetlaniu skomplikowanej prawdy, wypieranej propagandą posługującą się prostymi kłamstwami, lub po prostu zabijanej przemilczaniem faktów nie wygodnych dla Sowietów. W 1939 roku toczyła się, nieznana w Polsce gra między Stalinem i Hitlerem, „kto kogo zmusi do walki na dwa fronty.” Hitler chciał uderzyć na Związek Sowiecki z zachodu i tym samym przyłączyć się do ataków japońskich na Rosję rozpoczętych w 1937go roku.



Odrzucenie przez Polskę paktu z Niemcami, w dniu 26go stycznia, 1939, otworzyło możliwość uwikłania Niemiec na froncie zachodnim we Francji, sprzymierzonej z Polską. Stalin spodziewał się przewlekłej wojny pozycyjnej na linii Maginota i miał nadzieję, że wtedy uda mu się nadrobić brak 44,000 oficerów sowieckich, wymordowanych w czystkach w latach 1930tych. Salin starał się za wszelką cenę odłożyć wojnę z Rosji z Niemcami. Wojna ta była celem życiowym Hitlera, który mówił o Rosji jako o Afryce i uważał Rosjan za murzynów.



Trudno wytłumaczyć brak podstawowych informacji w Polsce na ten temat. Naturalnie Liga Narodów starała się nie dopuścić do wojny do ostatniej chwili. Na te starania przedstawiciela Ligi Narodów, otrzymał on ważną i podstawową wypowiedź Hitlera w dniu 11go sierpnia 1939 roku. Wypowiedź ta była skierowana do Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, Jacob’a Burkhardt’a: „Wszystkie moje plany i przedsięwzięcia są skierowane przeciwko Rosji; jeżeli Zachód jest zbyt głupi i ślepy, żeby to pojąć, będę musiał ułożyć się z Rosją, wspólnie pokonać Zachód, a po jego klęsce, zaatakuję Związek Sowiecki, wszystkimi moimi siłami. Konieczna jest mi Ukraina, tak żeby nie mogli mnie wziąć głodem, jak to się stało w ostatniej wojnie.” (Roy Dennan: „Missed Chances,” Indigo, Londyn 1997, str. 65).



Ofensywa sowiecka w sierpniu 1939 na japońską Armię Kwantungu w Mandżuko, pod wodzą generała G. Żukow’a, była pierwszym w historii zastosowaniem taktyk „blitz-krieg’u,” które były wprowadzane przez Niemców i Sowietów na sowieckich poligonach, po zawarciu traktatu w Rapallo, 16go kwietnia, 1922 roku, przez zdominowaną przez Żydów Republikę Weimarską z Sowiecką Rosją.



Stalin starał się uniknąć wojny na dwa fronty i dlatego posłał genarała Żukowa, żeby on niespodzianie uderzył na Japończyków, za pomocą 35 batalionów piechoty, 20 szwadronów kawalerii, 500 samolotów i 500 nowych czołgów. Stalin był świadomy nadchodzącego ataku Niemiec na Polskę. Żukow zaatakował 20go sierpnia, 1939 roku i zadał wielkie straty Japończykom skoordynowanym ogniem czołgów, armat i samolotów, czyli stosując blitz-krieg po raz pierwszy w historii. Ponad 18,000 Japończyków poległo (P. Snow: Nomohan – the Unknown Victory,” History Today, lipiec, 1990).



Według autora Laurie Braber („Chek-mate at the Russian Border: Japanese Conflict before Pearl Harbour” 2000): „Pakt nazistów z Sowietami z 23 sierpnia, 1939, był zdradą Japonii, która atakowała Rosję od 1937 roku. Współpraca Hitlera ze Stalinem była uważna przez rząd Japonii z zdradę Paktu Anty-Kominternowskiego. W konkluzji Japończycy uważali, że Hitlerem trzeba manipulować na korzyść Japonii, ale nigdy mu nie ufać. Natomiast Amerykanie znali tego samego dnia tajne klauzule tego paktu i wiedzą tą nie podzielili się z Polską.



Pakt Niemców ze Sowietami był ogłoszony w czasie klęski wojsk japońskich. Formalnie walki japońsko-sowieckie skończyły się zawieszeniem broni 16go września 1939. Sowieci po zakończeniu walk przeciwko Japonii, 17go września uderzyli na Polskę w pełnej świadomości, że Francja nie spełni obietnicy i nie zaatakuje Niemiec, w czasie, kiedy 70% sił niemieckich walczyło w Polsce, a jednocześnie Francja miała więcej czołgów niż Niemcy.



Z powyższego zestawienia wynika, że odmowa Polski przyłączenia się do ataków Niemiec i Japonii na Rosję, była zbawienna dla Rosji, która stała w obliczu pewnej klęski. Dowódcy rosyjscy dobrze o tym wiedzą, ale boją się przyznać to publicznie i wyrazić wdzięczność Polsce za jej odmowę przyłączenia się do ataku Hitlera na Rosję już w 1939 roku, jak też spowodowanie wypowiedzenia wojny Niemcom przez Francję i Brytanię. Obecnie niewdzięczni Rosjanie rozpisują się o braku wdzięczności Polaków za wypędzenie Niemców z Polski i narzucenie Polsce jarzma sowieckiego, które stworzyło w Rosji archipelag gułagu.


WWW.pogonowski.com



Koniec planów budowy w Polsce wyrzutni amerykańskich „Tarczy” z powodu oficjalnej oceny, że faktycznie od początku było nonsensem opowiadać o zagrożeniu Nowego Jorku przez pociski nuklearne Iranu, ma obecnie rozmaite skutki. Przez całe lata trwała propaganda żydowska, że Iran jest zagrożeniem bytu Izraela i dlatego musi być poskromiony. Z powodu tej propagandy ekstremistom-syjonistom udawało się przesadnie przypisywać Iranowi znacznie większe możliwości wojskowe, niż Iran faktycznie ma i w ten sposób dodawać Iranowi regionalnego prestiżu, który maleje wobec likwidacji, zwariowanego planu budowy wyrzutni pocisków Tarczy o kilka minut lotu od Moskwy.



Polska nie tylko straciła prestiż pochopnym podpisywaniem się pod projektem Tarczy, ale jednocześnie naraziła się skreślenie przez Moskwę miliardowych kontraktów na żywność. Kontrakty te zostały przejęte przez innych członków NATO. Natomiast Polska nie dostanie żadnej kompensaty za swoje straty podobnie jak nie otrzymała żadnego udziału w kontraktach na odbudowę Iraku.



Plan Tarcz był nie do wykonania, ponieważ od dawna panuje uznawany przez Waszyngton i Moskwę fakt „obopólnego wzajemnego zniszczenia” na wypadek wymiany salw nuklearnych przez USA i Rosję. Dobrze posumował tą sytuację prezes prestiżowego instytutu CATO w Waszyngtonie, profesor Carpinter w artykule „Granice Odstraszania” („Limits of Deterrance”), w którym autor wyjaśnia, dlaczego wszystkie obietnice obrony przez USA dawane około stu państwom i państewkom nie, mają żadnej wartości i naprawdę są tyle warte, co czeki bez pokrycia.



Naturalnie dla Polski jest bez porównania lepiej, że nie będzie w regionie Kaliningradu-Królewca wyrzutni rakiet z głowicami nuklearnymi typu „Iskander,” ale niepotrzebnie rząd polski dał się nabrać na udzielanie pomocy USA w fikcyjnej obronie Nowego Jorku przez rakietami Iranu w ramach gry wynikłej z „Koszmaru Izraela z powodu możliwej utraty monopolu nuklearnego na Bliskim Wschodzie,” jak o tym niedawno było w gazecie Haaretz w Jerozolimie.



Wszystko jedno, jakie zapewnienia daje Moskwa Iranowi, że nie zrobi zakulisowego geszeftu z Waszyngtonem, Teheran czuje się zaniepokojony. Szerzy się opinia, że decyzja prezydenta Obamy likwidacji Tarczy jest bardzo dobrze widziana w Moskwie, która może być mniej oporna w sprawie pożądanych przez Izrael sankcji przeciwko Iranowi. Od początku Rosja stała na stanowisku, że Tarcza w Polsce zagrażała ośrodkom dowodzenia i kontroli w Moskwie.



Uzasadnienie decyzji prezydenta Obamy o likwidacji Tarczy bardzo zmniejszyło prestiż regionalny Iranu w chwili, kiedy ogłoszono zmianę oceny Iranu przez USA i konkluzję, że Iran nie przedstawia żadnego wiarogodnego zagrożenia Nowego Jorku za pomocą pocisków nuklearnych dalekiego zasięgu. Jednocześnie Iran nie zajmował nigdy wrogiego stanowiska wobec Europu i wręcz przeciwnie chciałby konkurować z Rosją w dostawach do Europy gazu ziemnego i ropy naftowej, ale nie jest w stanie tego robić w czasie, kiedy musi korzystać z poparcia Rosji, przeciwko polityce osi USA-Izrael.



Iran nigdy nie pogwałcił warunków traktatu o nie-rozpowszechnianiu broni nuklearnych, który podpisał. Obecnie zmiany wymuszone przez rząd Bush-Cheney’a na ONZcie stawiają warunki inne wobec Iranu niż takich państw jak Niemcy lub Japonia. Oba te państwa mają prawo wzbogacania uranu w celu produkcji elektryczności na warunkach obecnie zabronionych Iranowi. Naturalnie duma narodowa Iranu karze Teheranowi domagać się takich samych warunków, z jakich korzystają inne państwa.



Poprawa stosunków Waszyngtonu z Moskwą może doprowadzić do postępu w rokowaniach dotyczących zmniejszania arsenałów nuklearnych na świecie, zwłaszcza w USA i w Rosji. Ciekawe, jak będzie traktowana sprawa pokaźnego arsenału nuklearnego Izraela, o którym prasa cenzurowana przez Żydów milczy, ale tacy ludzie jak były prezydent USA, Jimmy Carter różnie oceniają arsenał nuklearny Izraela od stu do stu pięćdziesięciu bomb gotowych do użytku.



Na marginesie można wspomnieć, że politolog w Izraelu odgrażał się na Internecie, że jeżeli Europa pozwoli na zniszczenie Izraela przez Arabów to, tak jak legendarny Samson, Izrael zabierze ze sobą, czyli zniszczy bombami nuklearnymi stolice Europy począwszy od Rzymu, najbardziej znienawidzonego w tradycji Talmudu. Tymczasem poprawa stosunków USA-Rosja prawdopodobnie będzie proporcjonalna do osłabiania poparcia Rosji dla Iranu.



Likwidacja Tarczy ma miejsce na tydzień przed „prywatnym” spotkaniem w Nowym Jorku prezydenta Barak’a Hussein’a Obamu z prezydentem Rosji, Dymitrym Miedwiediewem z okazji ogólnego zebrania Narodów Zjednoczonych. Natomiast sekretarz generalny NATO Anders Foch Rasmussen nawoływał do „otwartego jak nigdy” dialogu z Rosją w celu zmniejszenia napięć w Europie i stawienia wspólnego z Rosją oporu przeciwko wspólnym zagrożeniom oraz zapowiedział, że przewodniczący NATO pojadą do Moskwy, żeby poradzić się jaki powinien być rozwój strategii NATO na przyszłość.



Rasmussen powiedział „Chcemy dialogu z Rosją i chcemy wysłuchać, jakie stanowisko i wymagania mają Rosjanie, tak żeby stworzyć prawdziwe strategiczne partnerstwo NATO-Rosja w Afganistanie i w zwalczaniu terroryzmu i korsarstwa.” Obiecał on, że NATO zawsze będzie szanować bezpieczeństwo Rosji i jest gotów na rokowania spraw nowej struktury bezpieczeństwa Europy proponowanego przez Miedwiediewa. Mimo tych zabiegów Rosja nadal jest przeciwna jakimkolwiek sankcjom ONZ przeciwko Iranowi i twierdzi, że plany Tarczy były błędne od początku i dopiero kryzys ekonomiczny spowodował ich wycofanie przez USA.



Na początku września 2009 Rosja podpisała gwarancje obrony Abhazji i Osetii w zamian za bazy na ich terenie, takie jak w porcie Gudauta na Morzu Czarnym, na wypadek gdyby pro-USA rząd w Kijowie utrudniał operację rosyjską w Sewastopolu na Krymie. Rosja nie pozwoli żeby obrócić Morze Czarne w „jeziorko należące do NATO.”



Mimo zapaści demograficznej Rosja uważa USA za więdnącą potęgę i uważa że ogniskowa polityki światowej zmierza na wschód do Azji. Waszyngton chce uzyskać pomoc Rosji przeciwko Afganistanowi i Iranowi, ale nadal prowadzi swoją politykę wobec Ukrainy i Gruzji. Prawdopodobnie prezydent Obama włączy likwidację planów Tarczy do nowej fazy „zaczynania na nowo od początku lepszych stosunków USA z Rosją.”